Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2013, 09:58   #122
Sierak
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Dzień 1., godzina 04:25 - Krypty Dordrien

Błyskawica oświetliła na moment jaskinię, wyładowując wiązkę magii na odwłoku demonicznego pająka. Jeden z nich niemal eksplodował w kontakcie z nasyconym sztyletem Pantilna, drugiego wykończyła strzała opleciona w pieśni minstrela. Upewniwszy się, że jaskinia nie oferuje już więcej niespodzianek Felethren anulował zaklęcie wygaszając ścianę ognia, niziołek zaś na moment pojawił się po drugiej jej stronie, by z powrotem zniknąć w mrokach krypt. Cała szóstka zebrała się wokół Bodvara, który mimo krasnoludzkiej zaciętości walczył z efektami pajęczego jadu. Mirra wzięła brodacza pod ramię i odprowadziła kilka kroków dalej, bliżej wyjścia do korytarza, gdzie jucha i wnętrzności bebilithów nie wzbogacały krajobrazu podziemi.
- Szybko, niech mu ktoś pomoże! - Krzyknęła wołając resztę i samej inwokując krótką modlitwę do Lathandera. Zaklęcie tropicielki w połączeniu z uzdrawiającymi właściwościami harfy Bodwyna zdołały zaleczyć większość najgłębszych ran, jednak każdy znający się chociaż trochę na truciznach wiedział, że pierwszy kontakt z jadem był zawsze tym łagodniejszym.

Mirra rzuca zaklęcie leczenie lekkich ran (1k8 + 5 = 7 obrażeń)

- Pogarsza mu się - stwierdziła fachowo łowczyni widząc grymas bólu na twarzy krasnoludzkiego szturmowca. Nie wiadomo było, czy w tym stanie Bodvar będzie miał siły kontynuować wyprawę.

W międzyczasie Samira robiła w myślach szybki rachunek otrzymanych łask i czy któraś z nich będzie mogła ukoić kolosa chociaż na chwilę. Nie aferując się tak zaistniałą sytuacją i starając się ocenić wszystko na chłodno, co jakiś czas wodziła spojrzeniem po pomieszczeniu śrubując wzrokiem iluzoryczną ścianę. W pewnej chwili dostrzegła ruch, skoncentrowała się na jednym punkcie i zauważyła coś... Coś co zdecydowanie nie napawało jej optymizmem. Pod kamiennym łukiem prowadzącym wgłąb pieczar czaiło się jeszcze jedno pająkowate, zmiennokształtna Aranea która o dziwo nie włączyła się do starcia, ograniczając się tylko do podziwiania popisu drużyny z Wodospadów Sztyletu. Nie wiadomo czy bestia zdała sobie sprawę z bycia obserwowanej, czy nie, powoli wycofała się wgłąb jaskiń ponownie znikając kapłance z oczu.


- Samiro! Masz coś co mu pomoże? - Powtórzyła pytanie Mirra, wyrywając inkwizytorkę z zamyślenia.

Drużyna +1000 PD, Samira +100 PD
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline