Dzień 1., godzina 04:25 - Krypty Dordrien
Błyskawica oświetliła na moment jaskinię, wyładowując wiązkę magii na odwłoku demonicznego pająka. Jeden z nich niemal eksplodował w kontakcie z nasyconym sztyletem Pantilna, drugiego wykończyła strzała opleciona w pieśni minstrela. Upewniwszy się, że jaskinia nie oferuje już więcej niespodzianek Felethren anulował zaklęcie wygaszając ścianę ognia, niziołek zaś na moment pojawił się po drugiej jej stronie, by z powrotem zniknąć w mrokach krypt. Cała szóstka zebrała się wokół Bodvara, który mimo krasnoludzkiej zaciętości walczył z efektami pajęczego jadu. Mirra wzięła brodacza pod ramię i odprowadziła kilka kroków dalej, bliżej wyjścia do korytarza, gdzie jucha i wnętrzności bebilithów nie wzbogacały krajobrazu podziemi.
- Szybko, niech mu ktoś pomoże! - Krzyknęła wołając resztę i samej inwokując krótką modlitwę do Lathandera. Zaklęcie tropicielki w połączeniu z uzdrawiającymi właściwościami harfy Bodwyna zdołały zaleczyć większość najgłębszych ran, jednak każdy znający się chociaż trochę na truciznach wiedział, że pierwszy kontakt z jadem był zawsze tym łagodniejszym.
Mirra rzuca zaklęcie leczenie lekkich ran (1k8 + 5 = 7 obrażeń)
- Pogarsza mu się - stwierdziła fachowo łowczyni widząc grymas bólu na twarzy krasnoludzkiego szturmowca. Nie wiadomo było, czy w tym stanie Bodvar będzie miał siły kontynuować wyprawę.
W międzyczasie Samira robiła w myślach szybki rachunek otrzymanych łask i czy któraś z nich będzie mogła ukoić kolosa chociaż na chwilę. Nie aferując się tak zaistniałą sytuacją i starając się ocenić wszystko na chłodno, co jakiś czas wodziła spojrzeniem po pomieszczeniu śrubując wzrokiem iluzoryczną ścianę. W pewnej chwili dostrzegła ruch, skoncentrowała się na jednym punkcie i zauważyła coś... Coś co zdecydowanie nie napawało jej optymizmem. Pod kamiennym łukiem prowadzącym wgłąb pieczar czaiło się jeszcze jedno pająkowate, zmiennokształtna Aranea która o dziwo nie włączyła się do starcia, ograniczając się tylko do podziwiania popisu drużyny z Wodospadów Sztyletu. Nie wiadomo czy bestia zdała sobie sprawę z bycia obserwowanej, czy nie, powoli wycofała się wgłąb jaskiń ponownie znikając kapłance z oczu.
- Samiro! Masz coś co mu pomoże? - Powtórzyła pytanie Mirra, wyrywając inkwizytorkę z zamyślenia.
Drużyna +1000 PD, Samira +100 PD