Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2013, 10:07   #18
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Staruszka ze swoim obcesowym „czego tu” zniechęciła Wiga do konwersacji. Po za tym o czym mieli rozmawiać, o pogodzie? Oczywiście mógłby ją ogłuszyć oczyszczając w ten sposób lokum, ale bicie staruszek nie należało do jego ulubionych zajęć. Zwłaszcza takich starych i brzydkich.

Najemnik wycofał się iście po angielsku bez słowa. Takie rudery byłyby puste w Europie, ale tutaj robiły za domy mieszkalne klasy średniej. Z czystej ciekawości postanowił sprawdzić jeszcze jeden zaułek, gdy w komunikatorze rozległ się głos Foxa.

Okazało się, że Pan LuQman wrócił. Sam nie ciągnąc za sobą ogona zatem poszukiwanie awaryjnego lokum straciło na aktualności.

Peter po chwili dotarł z powrotem do kryjówki drużyny:
- Jestem. Tęskniliście? Nasz afroprzyjaciel wrócił bez autka? - ni to spytał, ni stwierdził Wig, gdy już się zapoznał z faktami - W takim razie zdobądźmy tego pick upa. Tych ośmiu trzeba będzie usunąć z kadru. Tu są wąskie uliczki. Świetnie nadają się na zasadzki. Jak się uwiniemy, to nawet nie zdążą wezwać wsparcia. Czekanie tu nie ma sensu, zbyt duże ryzyko. Podobnie jak próba przejścia. Nie ukryjemy sprzętu, broni, ani pięknych oczu Kane’a. Nawet jeśli trochę mętnych.

Zastanowił się przez chwilę.
- W sumie nie musimy ich wszystkich zabijać. Wystarczy tylko zarekwirować samochód. Jak będą przeszukiwać dom załatwić kierowcę i po kłopocie. Na piechotę nie będą nas ścigać. Potem ukryjemy się gdzieś na pustyni. Tak czy owak trzeba zaopatrzyć się w wodę. Ta z chłodnicy ma irytująco metaliczny posmak.
- Postaram się rozwiązać problem kierowcy -
stwierdziła Shade - powinno mi się udać podejść do niego bez zwracania uwagi. Fox będzie mnie ubezpieczał z daleka.
Plan zaczął się krystalizować.
- Panie mogą zostać tutaj, by ich niepotrzebnie nie narażać. Kane może byś się tym zajął? Twój irlandzki czar jest taki nieodparty. Co do mnie osłaniałbym całą akcję z bliska. Mam kilka granatów na taką okazję. Co o tym sądzicie? Przeprowadzimy demokratyczne głosowanie? Kto za planem? - Wig podniósł rękę do góry.
- Zobaczymy co będzie potrzebne, kiedy już zarekwiruję samochód. Nie ma co niepotrzebnie marnować amunicji. - Szturchnęła Petera - Nie wygłupiaj się. Widziałeś demokrację na wojnie? - Mrugnęła do mężczyzny.
- To tylko polityka. Chcę przegłosować ewentualny sprzeciw Kane’a. - zastrzegł się Wingfield.

Irishman miał jednak inne plany i nie miał zamiaru szanować zasad parlamentaryzmu brytyjskiego. W sumie zaakaceptował plan, ale mieli iść Shade, on sam i Wig jako osłona.

Peter nie miał w zwyczaju kwestionować rozkazów dowódcy. Dyskusja została zakończona.

Na odchodnym spróbował uspokoić Jeanie. Sądząc po jej minie chyba mu się nie udało.
Dziewczyna była najwyraźniej w świecie przestraszona i nieufna. Cóż. Nic dziwnego. Ich plan miał więcej luk, niż ser szwajcarski, ale na wojnie nie dało się wszystkiego przewidzieć.
A jak mawiał Patton „Jeśli nie wiesz co robić, to atakuj”.

- Jeanne. - Peter postanowił zastosować starą dobrą zasadę w myśl, której żołnierz nie może za dużo myśleć, bo zaczyna się bać - Będziemy potrzebowali wody na pustyni. Możesz postarać się o uzupełnienie naszych zapasów?

Sprawdził ekwipunek. Nie zamierzał przeszkadzać Shade w robocie. Chciał trzymać się z dala i interweniować tylko w razie kłopotów. Ostrzał wydawał się dobrą metodą na powstrzymanie murzynów, by nie wychodzili z przeszukiwanych domów i dali Shade pracować. Potem wystarczyło tylko wskoczyć do samochodu i odjechać. Ewentualnie poczęstować czerwono – czarnych granatem z gazem łzawiącym.
 
Tom Atos jest offline