Aktor rozejrzał się po zgromadzeniu i mruknął na głos
-eh polityka, polityka w świętym przybytku sztuki- Pokręcił udawanie głową ze smutkiem wietrząc w tym swoją szanse na ucieczkę od tłumu. Spojrzał ze smutkiem na pisarza i odrzekł cicho: - O Nicole obawiam się, że wiem tyle co i Ty, troszkę się już zagubiłem w chaosie tej dziwnej istoty. Zaiste to piękna kobieta i wielu pewnie pozazdrościło Ci bytności z nią, nie wiem jednak nic o jej przeszłości, ani wrogach- po czym dodał głośniej - Ja skromy aktor z myślą polityczną wszak nie obeznany zbytnio-spojrzał uśmiechając się ironicznie w stronę harpii - pozwolę sobie już lokal ten opuścić skoro sztuka już tu nie gości tymczasem- zresztą zmenczon jestem. Żegnajcie druhowie moi do zobaczenia w przyszłość- Skłonił się teatralnie i mruknął do pisarza - ja spadam - popełzniesz za mną w cień cichej nocy, zali zostaniesz tutaj w pajęczej sieci naszej Dominy ?
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |