Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2013, 14:13   #21
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Huk, którego Miguel się nie spodziewał przestraszył go nie na żarty. Momentalnie meksykanin złapał za Deserta i obrócił się w stronę źródła hałasu. Jak to w jego zwyczaju bywało zbliżył się ostrożnie robiąc spory łuk wokoło miejsca, w które się udawał. Gdy okazało się, że zagrożenia już nie ma Miguel przywołał do siebie Brata i spokojnym krokiem podszedł popatrzyć co się stało z Reporterem.

Wyglądało to ciekawie. Ich dawny towarzysz był tu, tam, tam, tu i jeszcze kawałek na drzewie. Jose kucnął zerkając na odłamki kości na liściach. Uśmiechnął się i powiedział cicho.

- Hm… no tak. Zapomniałem powiedzieć, że są tutaj też miny. W sumie to jego wina. Zawsze powtarzam : patrzcie pod nogi, bo węże są tu jadowite, a Quetzalcoatl im błogosławi. Tak to jest jak się nie słucha syna Tezcatlipoca.

Jakieś gadania o wspólnym żarciu niespecjalnie zachęciły Miguela do zbliżenia się do reszty. Meksykanin udał się między drzewa wraz z jaguarem. Tam przysiadł spokojnie i wyciągnął nieco prowiantu z plecaka. Zjadł, a następnie udał się do krainy określanej nazwą Ecstasy.
 
Aeshadiv jest offline