Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2013, 19:50   #25
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Aegnor przyglądał się całemu zajściu z kamienną twarzą. Może to i dobrze bowiem w jego serce przepełniał żal i smutek. Mistrz mówił, że ludzie potrafią być okrutni i bezwzględni ale to czego był świadkiem było dla niego czymś dziwnym. Część jego osobowości chciała pomóc kobiecie lecz rozsądek zwyciężył. Głupcy nawet nie wiedzieli, że to co robią nie zmieniało niczego. Pył pozostanie pyłem, lecz ich stosunek do ich i tak krótkiego życia wydawał się zdumiewająco zatrważający. Milczał i pił wino, nie reagując na zaczepkę.

"Ludzie..dziwna rasa. Z jaką łatwością się zabijają lecz gdy przychodzi prawdziwe zło uciekają niczym banda tchórzliwych snotlingów. Brak poszanowania wartości ich życia jest naprawdę...oznaką głupoty. Fakt, nie potrafią spoglądać tak w dal jak my, bowiem dla nich całe ich życie jest tym czym dla nas mgnienie oka czy podmuch wiatru, lecz ich bezmyślność czasem nie ma granic. Ciekawe czy Wielki Mistrz widząc to...uważał, za słuszne ratowanie ich życia. W końcu jest ono takie...bezwartościowe, a może on dostrzega w nich coś więcej. Ciekawe..Naprawdę ciekawe"

Nie zamierzał przynajmniej na razie ruszyć się stąd, bowiem zimno osłabiło go i tak zbytnio. Ruda. piegowata przykuła na chwilę uwagę elfa, lecz nie uroda lecz hałas jaki wokół siebie robiła. Kolejny człowiek, którego istnienie pójdzie w niepamięć. Szkoda, utalentowana lecz zbyt...hałaśliwa. Gorzej być nie może, a w dodatku taka dziecinna. Drugą kobietą, choć nie do końca ludzką była kasztanowa Pani, jak nazwał ją w myślach Aegnor. Blizny na śniadej twarzy dziewczyny zaciekawiły elfa, lecz nie na tyle by przedłużył chwilę spojrzenia, którym ją zaszczycił. Znów powrócił do swoich rozmyślań.

Zima. Sroga i nie idąca na kompromisy wydawała się ciężkim przeciwnikiem, z którym nie sposób wygrać. Głupi przypadek sprawił, że elf musiał teraz stawiać jej czoła. Czuł w głębi serca, że tylko odnajdując Orszak samemu dowiedzie, że zasługuje na powrót do domu. Wiedział jednak, że sam nie da rady. Dopił więc wina do końca i podszedł do ciemnowłosego elfa, który oblał piwem dziewczynę chcąc ją cucić:

- Eledna laor eno. Mani naa essa en lle, Nya esse Aegnor Táralóm Nihmedu - rzekł w języku elfim (Bądź pozdrowiony przyjacielu. Jak masz na imię, ja jestem Aegnor Taralom Nihmedu), czekając na jego reakcję
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline