Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2013, 22:49   #186
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Ogłoszenie:
Mapka z zaznaczonymi pozycjami postaci (przypomnienie z poprzedniego odpisu, bo nic się nie zmieniło).

Gambit:
Na korytarzu trzeciego piętra nic się właściwie nie dzieje. Chyba po prostu straciłeś czas próbując się podłączyć i gdy w końcu się udało okazało się, że to po prostu pusty korytarz. Nie ma tam sprzątaczy, nie ma nikogo... chociaż pojawiają się piksele w niektórych miejscach. Tak jakby cośtam cenzurowało, ale to nie jest cenzura - coś z kamerą musi szwankować. Obraz ten zminimalizowałeś, nie musisz się już męczyć, żeby z tego komputera oglądać co się dzieje na drugim piętrze. Jeżeli natomiast chodzi o laboratorium 1 (właśnie teraz udało ci się podłączyć, gdy Tanner i Lens wyszli ze swoich pokojów) to Roth stoi i patrzy się na swój monitor. Nie porusza się praktycznie, choć chyba rusza ustami - coś mówi, ale to tylko obraz bez dźwięku.

Luke:
Widzisz w słabym świetle pokoju snu (czujnik ruchu włączył je, gdy wstałeś z łóżka) jak powietrze przy samych drzwiach do laboratorium zaczyna falować jakby było gorące. Nie czujesz zmiany temperatury.

Johnny, Jones:
Doktor Corbitt zabrała was do laboratorium 5 i pokazała wasze odczyty. Wygląda na to, że coś ingeruje w wasze sny. Doktor sprawdziła połączenia - i nawet odłączyła poligraf rejestrujący wasze odruchy z sieci. Okazało się jednak, że nic to nie dało. Do tego w momencie, gdy krzyknęliście ona sama odczuła irracjonalny niepokój jak gdyby coś chciało ją złapać. Zapytała was czy zanim zgłosiliście się do kliniki wasze stany nocnego terroru również zdarzały się idealnie w tym samym czasie. Co robicie dalej? Doktor Corbitt po rozmowie z wami zdecyduje, że powinniście kontynuować sen razem z czujnikami, żeby zebrać jak najwięcej danych. Swój niepokój wytłumaczy tym, że wasz krzyk wzbudził w niej niepokój i zadziałała jej wyobraźnia dopowiadająca resztę.

Gambit, Tanner, Lens:
Gorące powietrze powoli zaczęło przybierać formę... widzialną zasłaniając widok Gambita przed Tannerem i Lensem. Dodatkowo w celu ominięcia tego Gambit musiałby wskoczył na biurko i jako zeskoczyć przy ścianie, żeby równocześnie nie zaczepić o szafkę (jeśli chce podążyć na północ, próbując uciec przy ścianie południowej jest łatwiej, bo szafka jest niższa, ale równocześnie większa szansa, że zetknie się z tym czymś). Nie chodzi o to, że to powietrze natychmiast zamieniło się w coś konkretnego... wygląda to jak trójwymiarowy cień niezależny od źródła światła obecnego w pokoju. Lensowi i Gambitowi (o ile się odwróci) przywodzi to na myśl czarne jajo lewitujące bokiem około dwudziestu centrymetrów nad ziemią - jajo, z którego niebawem coś się wykluje. Stan umysłu Tannera sprawił, że wydźwięk obrazu stał się z goła inny - eksperymenty nad kontrolą snów mogą wynikać z badań nad kosmiczną technologią. Brednie o kosmitach? A czy to nie wygląda na teleportację?

Mike:
To był błąd. Jeden cios Brendela (faceta nie większego niż ty!) sprawił, że przeleciałeś niemal pod sam blat stanowiska recepcji. Chyba masz złamane żebro... albo i dwa. Aktualnie Brendel siłuje się z Nelsonem. Randy chwycił klucze z recepcji i podbiegł (ponownie) do południowych drzwi wejściowych starając się je otworzyć. Leżąc zauważyłeś, że obok siłujących się zaczyna drgać powietrze. Ostatnio coś takiego widzialeś, gdy przełączając kanały w telewizorze zobaczyłeś japońską kresków DragonBall Z, gdy Goku zmienił się w SuperSajana (no dobra, może oglądałeś trochę więcej odcinków). Brendel jest SuperSajanem? Jego włosy nie zmieniły koloru, choć może rzeczywiście mają jasny odcień...
 
Anonim jest offline