Ogłoszenie: Mapka z zaznaczonymi pozycjami postaci (przypomnienie z poprzedniego odpisu, bo nic się nie zmieniło). Gambit:
Na korytarzu trzeciego piętra nic się właściwie nie dzieje. Chyba po prostu straciłeś czas próbując się podłączyć i gdy w końcu się udało okazało się, że to po prostu pusty korytarz. Nie ma tam sprzątaczy, nie ma nikogo... chociaż pojawiają się piksele w niektórych miejscach. Tak jakby cośtam cenzurowało, ale to nie jest cenzura - coś z kamerą musi szwankować. Obraz ten zminimalizowałeś, nie musisz się już męczyć, żeby z tego komputera oglądać co się dzieje na drugim piętrze. Jeżeli natomiast chodzi o laboratorium 1 (właśnie teraz udało ci się podłączyć, gdy Tanner i Lens wyszli ze swoich pokojów) to Roth stoi i patrzy się na swój monitor. Nie porusza się praktycznie, choć chyba rusza ustami - coś mówi, ale to tylko obraz bez dźwięku.
Luke:
Widzisz w słabym świetle pokoju snu (czujnik ruchu włączył je, gdy wstałeś z łóżka) jak powietrze przy samych drzwiach do laboratorium zaczyna falować jakby było gorące. Nie czujesz zmiany temperatury.
Johnny, Jones:
Doktor Corbitt zabrała was do laboratorium 5 i pokazała wasze odczyty. Wygląda na to, że coś ingeruje w wasze sny. Doktor sprawdziła połączenia - i nawet odłączyła poligraf rejestrujący wasze odruchy z sieci. Okazało się jednak, że nic to nie dało. Do tego w momencie, gdy krzyknęliście ona sama odczuła irracjonalny niepokój jak gdyby coś chciało ją złapać. Zapytała was czy zanim zgłosiliście się do kliniki wasze stany nocnego terroru również zdarzały się idealnie w tym samym czasie. Co robicie dalej? Doktor Corbitt po rozmowie z wami zdecyduje, że powinniście kontynuować sen razem z czujnikami, żeby zebrać jak najwięcej danych. Swój niepokój wytłumaczy tym, że wasz krzyk wzbudził w niej niepokój i zadziałała jej wyobraźnia dopowiadająca resztę.
Gambit, Tanner, Lens:
Gorące powietrze powoli zaczęło przybierać formę... widzialną zasłaniając widok Gambita przed Tannerem i Lensem. Dodatkowo w celu ominięcia tego Gambit musiałby wskoczył na biurko i jako zeskoczyć przy ścianie, żeby równocześnie nie zaczepić o szafkę (jeśli chce podążyć na północ, próbując uciec przy ścianie południowej jest łatwiej, bo szafka jest niższa, ale równocześnie większa szansa, że zetknie się z tym czymś). Nie chodzi o to, że to powietrze natychmiast zamieniło się w coś konkretnego... wygląda to jak trójwymiarowy cień niezależny od źródła światła obecnego w pokoju. Lensowi i Gambitowi (o ile się odwróci) przywodzi to na myśl czarne jajo lewitujące bokiem około dwudziestu centrymetrów nad ziemią - jajo, z którego niebawem coś się wykluje. Stan umysłu Tannera sprawił, że wydźwięk obrazu stał się z goła inny - eksperymenty nad kontrolą snów mogą wynikać z badań nad kosmiczną technologią. Brednie o kosmitach? A czy to nie wygląda na teleportację?
Mike:
To był błąd. Jeden cios Brendela (faceta nie większego niż ty!) sprawił, że przeleciałeś niemal pod sam blat stanowiska recepcji. Chyba masz złamane żebro... albo i dwa. Aktualnie Brendel siłuje się z Nelsonem. Randy chwycił klucze z recepcji i podbiegł (ponownie) do południowych drzwi wejściowych starając się je otworzyć. Leżąc zauważyłeś, że obok siłujących się zaczyna drgać powietrze. Ostatnio coś takiego widzialeś, gdy przełączając kanały w telewizorze zobaczyłeś japońską kresków DragonBall Z, gdy Goku zmienił się w SuperSajana (no dobra, może oglądałeś trochę więcej odcinków). Brendel jest SuperSajanem? Jego włosy nie zmieniły koloru, choć może rzeczywiście mają jasny odcień...