Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2013, 13:57   #7
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Dzień 2. Visena

Noc nie przyniosła żadnych ciekawych wydarzeń. Może to i lepiej - w końcu cóż ciekawego mogło spotkać dwunogów zagubionych w starożytnym borze prócz ataku dzikich zwierząt? Na szczęście obyło się bez tego, mimo że czujność Nethadila nie raz i nie dwa budziły dziwne odgłosy ze wschodu - ni to płacze, ni wycia, ni bulgoty... Na szczęście nic stamtąd nie przylazło.
Ranek wstał zimny i mokry. Półelf trząsł się mimo ciepłego okrycia; na Elenie jednak chłód zdawał się nie robić wrażenia. Poruszała się znacznie żwawiej niż poprzedniego dnia i prawie nie potrzebowała pomocy Nethadila; starczył jej rozwidlony kij służący za kulę. Mimo braku ścieżki pewnie kroczyła naprzód i koło południa na horyzoncie zamajaczyła przesieka i błękit wody.
- Jezioro Espudy - dziewczyna wskazała na wprost, po czym w lewo. - Tam jest rozlewisko; dopływ Bystrej i Strudy. Musisz je przejść; potem idąc wzdłuż brzegu jeziora dojdziesz do przystani i rzecznej bramy. A mój dom jest o, tam - pod rozłożystym dębem stała schludna chatka; Nethadil mógłby przysiąc, że chwilę wcześniej jej tam nie było.

- Mogę ci jakoś pomóc? - zapytał z uśmiechem gdy podeszli do domostwa; nie komentował tego wcześniej ale był pod wrażeniem odporności dziewczyny na chłód ... inna sprawa że zapewne miała niezłą zaprawę żyjąc tak daleko na północy. Zastanowił się jak tu zimy wyglądają i zdecydował że jest to zapewne niezapomniane przeżycie... pod warunkiem że - właśnie - przeżyje się je.

- Ładny domek, podoba mi się - pochwalił, bowiem faktycznie chatka miała swój urok. Westchnął - nie było tu wiele do dodania.
- Dziękuję za wskazówki. Do widzenia, Eleno i uważaj na siebie - uśmiechnął się do niej, stojącej na progu. Wyraźnie chciała się go pozbyć a on z kolei nie miał zamiaru się narzucać. Skinął jej na pożegnanie i ruszył w kierunku wsi. Zastanawiało go po jakiego grzyba dziewczyna odeszła tak daleko od domu. Nie mogła znaleźć tych ziół bliżej? I czemu męża nie ma? Młoda, ładna, zdrowa i sama mieszka w oddaleniu od reszty społeczności ... dziwne...

Zaraz jednak wzruszył ramionami i skupił się na marszu. Zastanawiał się co dokupić na dalszą drogę. I czy warto tracić cenny czas na wędrówki po okolicy, skoro zima się zbliżała - a mógł się domyślać jak srogie i “ekscytujące” to będzie doświadczenie!

Zatopiony w myślach nie obejrzał się za siebie. A szkoda, gdyż gdyby to zrobił nie ujrzałby ani chatki, ani dziewczyny...
 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 26-06-2013 o 12:54.
Sayane jest offline