| No widzę że przyjąłeś zaproszenie i otworzyłeś temat.
A więc tak byłam tylko trzy razy w metrze Warszawskim. Nie znam dokładnie jego rozwiązań. Mogę tylko wam opisać to z punktu Rosyjskiego metra.
Są tam rozwiązania które dają dużą szansę na przetrwanie wybuchów które były by na powierzchni, o ile nie są tuż nad komorami odpowietrzającymi i ciśnieniowymi. W tym metrze są tak zwane kanały do ciągowe i od ciągowe. W Warszawskim metrze nawet jeżeli były by takie korytarze bez takich komór nie miały by sensu. Każdy bunkier przeciwatomowy posiada coś takiego. Te bardziej nowoczesne posiadają grodzie ciśnieniowe. Z tym że bez prądu są bezużyteczne. Oczywiście jest to rozwiązane ale to inny temat.
Warszawskie metro jest za płytko by stworzyć podciśnienie tlenowe. Poza tym jest nieszczelne czyli nawet grodzie odpadają. Szanse by były na przeżycie do maks 2 miesięcy w męczarniach. |