Hasan siedział na piasku wpatrzyony w horyzont. Delikatny wiatr podrywał drobinki pustynnego piasku, szamotał nimi przez chwilę, po czym rozrzucał bezładnie. Mężczyzna obserwował to bez słowa, bez jednego ruchu... mrużył jedynie oczy gdy któryś z tych tumanów przelatywał za blisko niego.
Za sobą słyszał odgłosy obozu - rozmowy, kłótnie podczas przygotowywania posiłku. Skrzywił sie myśląc o swoich towarzyszach, a zwłaszcza o przełożonym. Wstał gwałtownie i zaklął cicho. Ta myśl akurat była mu bardzo nie przyjemna. Wsadził dłonie w kieszenie spodni i wolnym krokiem zaczął iść przed siebie.
Spojrzał w niebo i zaczął rozmyślać o swoim zaginionym przyjacielu...
__________________ Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie? |