Obudziło go coś dziwnego....
Kiedy uchylił powieki i zaczął kasłać wodą i piachem ,
zobaczył Albatrosa siedzącego na kamieniu który się w niego wpatruje ...
Nagle albatros poderwał do lotu skrzydła i odleciał
a Gottfried zrozumiał że to znak od Mannana. Dzięki ci - wykrakał bolącym gardłem Gottfrid
i modlić się na kolanach począł.
Po litanii odmówieniu powstał i otrzepując swe szaty
spostrzegł że coś jest nie tak....
Może chodziło o włosy które były białe , albo o rozdarą szatę a może o ....
rozproztowując dłoń ujrzał on symbol manna ściskany w dłoni od czasu sztormu .
Przeżegnał się i ruszył w poszukiwaniu zapasów , wszelkiej maśći przedmiotów i innych ocalałych
nucąc pod nosem psalmy i błogosławiąc martwych,
Wpierw jednak kija lub broń jakąwś znalawszy
i podnosiwszy do obrony przed dzikim zwierzem
i do pomocy w wędrówce
__________________ Może się uda.... |