[Testy poruszania się w dziczy Thronaara i Szar, oparte na Sile - wyniki: 15 i 15 = 2 porażki. Dorzucam wyniki k20: 18; 19; 8; 20; 7.]
Porośnięte wysoką trawą zbocze było piekielnie strome, a porastające je z rzadka rachityczne drzewka nie dawały żadnej ochrony przed palącym południowym słońce. Nim zatem dziwnego, że zawzięcie czepiając się przecinających skórę źdźbeł, nieustannie walcząc z osuwającą się z pod nóg czarna ziemią, po przebyciu jedynie kilkunastu metrów wasze ciała pokryły się lepkim potem. Powoli, z każdym, okupionym bólem oddechem zdawaliście sobie sprawę z bezcelowości podejmowanych wysiłków.
[...] Eriden podczas gdy mężczyźni usiłowali się wgramolić na stok, Manui obserwując ich wysiłki, kuląc się u jego podnóża powoli przesuwała się w stronę leżącego na drodze truchła. Mając je już niemal u stup wyprostowała się z świstem wypuszczając wstrzymywane do tej pory powietrze. Podeszła bliżej. Podniosła leżący koło ciała drąg i parę razy nim je szturchnęła. Nie widząc reakcji pomachała do ciebie, wyraźnie cię przywołując.
- Kwiczoł! Kwiczoł! - z palcem wskazującym i środkowym ku górze przyłożyła dłoń do brody niemiłosiernie marszcząc nos.
Gdy podeszłaś bliżej w zalanym krwią truchle coraz wyraźniej poznawałaś świńskie cechy. Młody warchlak, "Kwiczoł" jak nazwała to zwierze Manui , długości około półtora łokcia pokryty był cały długą rzadką, czarnej barwy szczeciną teraz w wielu miejscach zlepioną rojącą sie od much, ciemniejącą posoką. Jak łatwo było ocenić zwierz zginął dość nagle, gubiąc po drodze niemal całe podbrzusze... K20: 7; 18; 19; 8; 20; 7. K6: 4; 3; 2; 1; 3; 5. |