Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2013, 18:00   #97
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Xendra przypatrywała się z boku na poczynania Dorien i pozostałych, podczas kolejnych prób przebicia się na górę. Kiedy tylko im się to udało potaknęła lekko głową. Ruszyła na górę, ostrożnie wspinając się po prowizorycznej drabinie. Gdy znalazła się na górze rozejrzała się dookoła. Otworzyła dłoń i przyjrzała się pierścieniowi, jaki odkryła na dole, kiedy reszta zajęta była przebijaniem się przez sufit. Nie wyglądał zachęcająco, prawdę mówiąc był okropny dla niej. Gdyby nie wyczuwalna aura, jaka od niego biła, nie zainteresowałaby się w ogóle tą błyskotką.

Zacisnęła dłoń i wrzuciwszy pierścień do sakiewki, ruszyła z resztą drużyny. I tak szli, aż trafili na drzwi, z tym samym runem, jaki widzieli na dole. Weszli do środka, a ich oczom ukazała się całkiem nieźle wyposażona pracownia, należąca zapewne do tutejszego maga. Xendra szła między półkami ksiąg, stołami z aparaturą służącą do eksperymentów najprawdopodobniej. Minęła w pewnej odległości dwa golemy, z czego jeden był niedokończony. Przyglądała się fiolkom, słojom, z różną zawartością, próbując rozpoznać co poniektóre okazy. W pomieszczeniu znajdowały się też rury, z maszyny znajdującej się na dole. Zatrzymała się przy nich na moment. Jednak zaraz potem ruszyła dalej, poznając zakamarki pomieszczenia. Wzięła jedną z ksiąg, przejrzała, skrzywiła się gdy zobaczyła na niej dobrze jej znany znak. Odłożyła księgę na miejsce. A gdy w jej ręce wpadły szkice czarodzieja, towarzysze mogli zaobserwować jak jej prawa powieka uniosła się leciutko.

Dalsza droga, po opuszczeniu komnaty, wiodła ich wprost do celi której szukali. Do krasnoluda. Nie zajęło im wiele czasu gdy stanęli przy celi poszukiwanego. Ten zaś powitał ich i przedstawił swoją towarzyszkę niedoli. Xendra jednak nie wykonała żadnego powitalnego gestu, obserwując obie strony korytarza, wypatrując ewentualnych zagrożeń.

Cytat:
xen obserwuje korytarz, korzystając z wrodzonej infrawizji. jeśli będzie ktoś szedł, usłyszy kogoś, schowa się za jakimś filarem, lub czymś co daje osłonę, zawiadamiając o przybyszach najbliżej stojącą osobę. co do krasnoluda i szlachcianki, nie będzie komentować rewelacji Joanny, pozwalając reszcie na konwersacje.
 

Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 29-04-2013 o 18:09.
RyldArgith jest offline