Mutacje są głównie pochodną magii wiedźmiarza. Ludzie się im nie oparli, krasnoludy na magię mają pewną wrodzoną odporność.
Co do przygody - fakt jest taki, że myślałem na początku, że będzie wymagała zaangażowania mniej - niestety, trzeba było się wgłębić i działać. Tu głównie pierwsze skrzypce grali Tom i Svergrim, zanim ten drugi nie zniknął. No ale cóż, taki to czasem urok, że człowiek się nie wciąga. Ja uważam jednak przygodę za całkiem niezłą, typowo warhammerową i wcale nieoczywistą, bez takich "najlepszych" wyborów.
__________________ If I can't be my own
I'd feel better dead |