|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-04-2013, 20:46 | #191 |
Reputacja: 1 | Mutacje są głównie pochodną magii wiedźmiarza. Ludzie się im nie oparli, krasnoludy na magię mają pewną wrodzoną odporność. Co do przygody - fakt jest taki, że myślałem na początku, że będzie wymagała zaangażowania mniej - niestety, trzeba było się wgłębić i działać. Tu głównie pierwsze skrzypce grali Tom i Svergrim, zanim ten drugi nie zniknął. No ale cóż, taki to czasem urok, że człowiek się nie wciąga. Ja uważam jednak przygodę za całkiem niezłą, typowo warhammerową i wcale nieoczywistą, bez takich "najlepszych" wyborów.
__________________ If I can't be my own I'd feel better dead |
30-04-2013, 08:47 | #192 |
Reputacja: 1 | Dziękuje wszystkim za grę. Mnie się bardzo podobało. A że krasnoludy zdominowały przygodę ... ma się tą wrodzoną charyzmę i niebanalną urodę. Do zobaczeniu na szlaku. |
30-04-2013, 12:24 | #193 |
Reputacja: 1 | Ja również pięknie dziękuję za współną grę. Tak ja Tom'owi, mnie też się bardzo podobało... szczególnie odgrywanie postaci przez współgraczy. Przygoda bardzo 'Młotkowa', ponura, trochę Jesienna... czyli taka jakie lubię najbardziej. Jako że jest to moja pierwsza przygoda w pełni zakończona na LI to uważam ją jako swego rodzaju wyznacznik...na co i jak się tu robi. Moimi spostrzeżeniami nie będę się dzielił bo to mnóstwo pisania, a zresztą nikogo to nieobchodzi poza mną W końcu to moje spostrzeżenia, tajne i krasnoludzkie. Powiedzmy że zaczynam rozumieć ograniczenia PBF'ów...zaczynam bo raczej toporny mam umysł Szkoda że Icarus (Willard) nie dokończył z nami opowieści Co do mnie to zniknąć nie chciałem... tyle tylko że przeprowadzka nie jest niczym takim co mogłem odciągnąć, przełożyć lub zrzucić na czyjeś barki, hehehe. Żarty żartami, ale chyba te kilka dni w skali kilku miesięcy nie były aż tak znaczące... to znaczy mam taką nadzieję. Przygoda świetna, z ogromnym potencjałem...a jedyne moim zdaniem co warte jest 'dopicowania' to motywowanie graczy do działania. Chodzi mi tu o to że potrzeba na prawdę wielkiego kopa by iść na bagna szukać karczmarza lub wiedźmiarza. Płacząca żona lub strachliwi wieśniacy by mnie raczej do tego nie namówili tak po prostu. To są jednak szczególiki i może nie wart nich wspominać. W każdym razie ja na to uwagę zwróciłem. Poza tym bomba. Sekal, jeśli możesz to rzuć PD'kami i koronami...potrzbne mi to jako podkładka pod kolejne przygody Helva. Dziękuję wszystkim raz jeszcze. |
30-04-2013, 12:38 | #194 |
Reputacja: 1 | Cóż, zauważyłem już, że z motywacją w przygodach do 3 edycji WFRP jest problem. Ogólnie założeniem tej sesji było takie, że gracze pofruną do Fauligmere tylko i wyłącznie dlatego, że poprosił ich o to ojciec Anders. W każdej kolejnej prowadzonej poprawiam te motywowanie, choć jak widać jeszcze nie jest idealne. Inna sprawa, że postaci nie szukały dodatkowych motywacji pieniężnych. A te dało się w sesji znaleźć. Koron Helv dostał 9, pozostali po 15. PDków po 300.
__________________ If I can't be my own I'd feel better dead |
30-04-2013, 12:59 | #195 |
Reputacja: 1 | Dzięki wielkie Sekal...uczciwy zarobek Co do Andersa i motywacji...jeśli to miała być motywacja twórców tej przygody ( w oryginale ma się rozumieć ) to śle im pozdrowienia rozumu i zaprzestania komercji na potrzeby dzieci od lat 9 do 13. Dla dojrzałego - doświadczonego gracza taka motywacja daje dwie opcje...gram bo wiem że dalej jest znacznie lepiej i najtrudniej o zazębienie postaci w przygodę, tak jest z większością przygód na tym ziemskim padole...lub opcja druga... czas wymyślić motywację, lepszą. Sekal ty i tak stanąłeś na wysokości zadania, twója motywacacja była o niebo lepsza. Pieniądze plus możliwość załatwienia swoich spraw dla 1 lub 2 członków drużyny...to jest już duża motywacja do rozpoczęcia przygody. Dzięki za zk i PD. Pzdr. |
30-04-2013, 13:04 | #196 |
Wiedźmołap Reputacja: 1 | Dzięki za gra, to na początek. Przygoda mi bardzo się podobała, czułem mroczny, ciężki, zdradliwy i chaotyczny klimat, jak najbardziej pasująca do warhammera. Jednak to, co zapamiętałem chyba najlepiej, to niektóre posty trzymające w napięciu. Pamiętam gdy nasze postacie byli za którymś razem na bagnie i przyszła ta wiadomość z wioski, że łowca czarownic robi coś niepokojącego, to mi się podobało, aż nie mogłem się doczekać kolejnego posta - gratsy dla Mistrza Gry. Podobnie jak Svergrima, to była moja pierwsza sesja na LI dlatego też moja postać była taka nieco mniej działająca. Chciałem przede wszystkim zobaczyć z czym to się je i chyba już mniej więcej wiem. Zaskoczyły mnie jednak te mutacje na końcu. Choć w zasadzie to było to przewidzenia w jakimś stopniu. Łażenie po przeklętych bagnach, kontakty z wiedźmiarzem... no wyszło jak wyszło. Jeszcze raz, dzięki za grę.
__________________ "Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków. |
|
| |