Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2013, 21:07   #27
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Nocne zwidy Siobana

Gdy Sioban wrócił do obozowiska przekazał co go spotkało nad jeziorem. Ku jego zaskoczeniu elfka spała, tuż koło Wolfa, a Dirk przekazał że nikt nie wychodził z obozu przez cały czas. Obaj jednak ruszyli nad jezioro i zobaczyli tylko, że ślady stóp prowadzą ku wodzie. Nic więcej nie znaleźli, żadnych rzeczy, broni. Spoglądaliście przez jakiś czas na jezioro próbując coś wypatrzyć ale tafla wody była nie tknięta i nie zmącona. Jakby całe zdarzenie przywidziało się Siobanowi. Postanowiliście całe to zdarzenie zostawić dla siebie, toteż nie budziliście nikogo. Reszta warty minęła spokojnie i bez żadnych dziwnych już wydarzeń.

Komu w drogę temu czas aż do celu

Ruszyliście w dalszą podróż. Tym razem jednak nie było tak przyjemnie bo słońce świeciło mocniej, wy pozostawiliście leśną ścieżkę już za sobą. Podróżowaliście kamienną ścieżką, niedaleko górskiego zbocza prąc na przód aż w końcu dotarliście do obozowiska. Byliście spoceni, mokrzy od upału choć na wasze szczęście słońce już powoli przygotowywało się do snu.

Rozpoczęliście dokładne przeszukanie obozu, które okazało się totalnie opustoszone. Tak jak powiedział Baron, wyglądało to jakby robotnicy albo uciekli stąd, pozostawiając prawie wszystko albo zapadli się podziemie. Przeszukaliście namiot ze sprzętem i stwierdziliście że nie będzie problemu ze sprzętem; liny, haki, kilofy, kilka lamp oliwnych, to wszystko co wam było potrzebne. Znaleźliście również jedną przydatną rzecz: pochodnie, które zostały tak zrobione, że można je było wbić końcem w ziemię a ogień palił się dłużej. Mogliście to użyć do rozświetlenia obozowiska w razie potrzeby. Kolejnym miejscem gdzie się udaliście był namiot sztygara. Tam też znaleźliście mapy i dziennik, który zaczęliście studiować.

Wertowaliście kartka po kartce, skąd dowiedzieliście się, że kopalnia była w większości przystosowana do wydobycia a ludzie Barona musieli tylko zabezpieczyć ją przed zawaleniem. Wydobycie szło dość łatwo i dobrze. Złoża rudy żelaza były bogate i łatwo dostępne. Srebro ciężej się wydobywało lecz nie było zagrożenia życia dla górników. W końcu dotarliście do ostatnich zapisków, chyba głównego sztygara...

Kolejny dzień. Nic nowego, choć rankiem Schmidt mówił, że napotkali trudności przy przebijaniu się przez jeden z tuneli. Pracujący górnicy usłyszeli jakby mruczenie choć inni twierdzili, że to warczenie....
Nie wiem co i jak ale dziś, już druga grupa nie wróciła na posiłek. Zbieramy chłopaków i sprzęt i schodzimy ich poszukać. Ludzie mówią, że demony podziemi obudziliśmy. To musiało się tak skończyć, zbyt łatwo szło wydobycie...Niech Sigmar ma nas w opiece, ale nie zostawimy swoich...


Następnie znaleźliście mapy i schematy kopalni. Były one w miarę czytelne i przejrzyste. Zaczęliście jest studiować.

Na pierwszy rzut poszedł schemat "pierwszego poziomu". Widać było że mapa została zrobiona odręcznie.



Przez chwilę szukaliście schematu poziomu drugiego lecz szybko go znaleźliście. Ten również był robiony odręcznie.



Gdy skończyliście słońce powoli chowało się za horyzontem. Namiotów łącznie było cztery, każdy dla 10 osób. Było więc miejsce do spania. Spiżarnia w połowie opróżniona ale jedzenie też się znalazło Sprawdziliście ślady prowadzące do kopalni i poza śladami pracowników nie odkryliście niczego podejrzanego. Żadnych śladów zwierzoludzi, innych zwierząt niż muły czy konie, nic co mogło by was naprowadzić na trop zaginięcia górników.

Czas zdecydować czy wystawiacie warty czy zapuszczacie się do kopalni.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline