Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2013, 22:00   #8
Boreiro
 
Boreiro's Avatar
 
Reputacja: 1 Boreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodze
Po wyjściu od kapitana 1. oddziału, Tadayie pospiesznie skierował się ku placu treningowemu. Całkowicie zgadzał się ze zdaniem Vadasa Hari i postanowił zostawić raporty w spokoju i całą resztę dzisiejszego dnia przeznaczyć na trening. Gdy Słońca było już niemal całkowicie za horyzontem, otarł pot z czoła i podziękował sparingpartnerom. Dzisiejszy dzień okazał się kompletnym niewypałem, walka mieczem szła mu marnie, rozbroił go nawet oficer z jego oddziału, którego twarzy w ogóle nie kojarzył, podstawowe kidou wychodziły mu przeciętnie, więc tych trudniejszych nawet nie próbował. Okropnie zmęczony leżał na łóżku i czekał, aż odejdzie w otchłanie snu. Przed zaśnięciem zastanowił się nad niecodziennymi słowami swojego kapitana, lecz ostatecznie stwierdził, iż Vadas Hari to najmądrzejszy shinigami i na pewno miał na myśli coś co wykracza poza jego granice poznania.

O świcie Tadayie obserwował z daleka wyznaczonego mu menosa. Wziął głęboko do serca słowa swojego kapitana. W dodatku z hollowami można było tylko walczyć, więc inne opcje odpadały. Nawet nie spojrzał na Rei Aoki, nie miał zamiaru współpracować, aby wszechkapitan nie oskarżył go o tchórzostwo i słabość. Wyciągnął z pochwy swoją kataną i natychmiast ruszył na menosa. Miał zamiar cały czas się przemieszczać używając shunpo, oddając setki pojedynczych ataków.

Menos zdawał się nie przejmować atakami oficera Tadayie. Wiercił się i próbował zdeptać przeciwnika, ale szybko znalazł lepszy cel. Przed jego maską powstała znajoma wszystkim czerwona kula energii wycelowana w Rei Aoki.

Judama pojął, że jest stanowczo za słaby jak na takiego giganta. Postanowił podwoić swoje siły. Wylądował zgrabnie kilkadziesiąt metrów przed menosem i chwycił rękojeść obiema rękami.
- Bądź mną - wypowiedział cicho.
Postanowił wykorzystać element zaskoczenia. Miał nadzieję, że na olbrzymie hollowy działa on podobnie jak w przypadku ludzi. On i jego nowo powstały klon mieli wbić się w maskę menosa jednocześnie, wcześniej niepostrzeżenie zbliżając się przy użyciu shunpo. Jeśli pierwszy atak się nie powiedzie, zniknąć na chwilę i ponowić próbę jeszcze parę razy.

Cięcia kilkakrotnie raniły Menosa, powodując na jego masce liczne pęknięcia. Żaden atak nie był jednak wystarczająco silny, aby definitywnie zabić pustego. Rozwścieczony hollow wycelował cero w oficera Tadayie.

Obydwaj przestali się ruszać i spokojnie czekali na atak olbrzyma. Gdy kula energii była o ułamek sekundy, nagle znikli. Menos prawdopodobnie niczego nie zauważył i pomyślał, że przeciwnik zginął. Zawieszeni poza czasoprzestrzenią odczekali chwilę. Judama zdążył się już zmęczyć i wiedział, że musi to zakończyć szybko. Obydwaj powrócili do rzeczywistości niewidoczni i z niesamowitą prędkością shunpo ruszyli w kierunku menosa. Wkładając całą swoją siłę Tadayie Judama i jego idealny klon uderzyli wspólnie w miejsce największego pęknięcia na masce.

Maska na twarzy Menosa rozleciała się na pół. Czarny potwór zaryczał w ostatnich chwilach swojego istnienia i bezwładnie upadł na ziemie, prawie przygniatając oficera. Jego upadek spowodował ogromny hałas. Po chwili Menos rozpłynął się w powietrzu i oprócz sporego wgłębienia w ziemi, nie zostały po nim żadne ślady.

Zanpakutou powróciło do swojej podstawowej formy wraz ze zniknięciem klingi w pochwie. Judama ciężko chwytając oddech odczekał chwilę, po czym rozejrzał się po mieście na kolejnymi przeciwnikami.
 
__________________
Nosce te ipsum.
Boreiro jest offline