Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2013, 22:04   #9
JUCHAAS
 
JUCHAAS's Avatar
 
Reputacja: 1 JUCHAAS nie jest za bardzo znanyJUCHAAS nie jest za bardzo znanyJUCHAAS nie jest za bardzo znany
Kazuto obudził promień słońca odbity przez małe kryształy powieszone w oknie jego kwatery, otrzepał się i wstał ciężko z łóżka jednocześnie przecierając rękoma zaspaną twarz. Jego kwatera była niewielka ale przytulna z wielkim oknem przez które było widać lasy znajdujące się niedaleko seiretei, a leżała na obrzeżach terenów 7 oddziału dzięki czemu nikt nie przeszkadzał mu w drzemce.
Cały pokój był w lekkim nieładzie, Kazuto był rozbity po śmierci swojego kapitana co idedalnie pokazywał stan jego pokoju, po podłodze toczyły się butelki po sake a na biurku leżały znienawidzone, nieskończone raporty. Do tego w całym oddziale panowała napięta atmosfera, oficerowie chodzili zdenerwowani a porucznik starał się wszystko trzymać pod kontrolą, wszytko się zmieniło od momentu gdy kapitan ich opuścił. Kazuto jednak postanowił się z tego pozbierać, "kapitan na pewno by tego nie chciał" tak sobie zawsze powtarzał. Powoli wstał z łóżka i podrapał się po lekkim zaroście, z lekkiego oszołomienia wyrwał go głos dźwięczący w głowie
Ty i te twoje popijawy z Kanazane i Nishimurą, nigdy się nie nauczysz co ? - zanpaktou Kazuto, Raikage po prostu uwielbiał się z niego naigrywać gdy miał kaca - Choć raz byś się wziął do roboty
-Oj bądź już cicho - skwitował na głos na co duch zareagował lekkim śmiechem
Od czasu gdy nauczył się rozmawiać ze swym mieczem zyskał dodatkowy głos sumienia, czasami go to wkurzało ale jednak miał dobre stosunki ze swym duchem zanpaktou, wiedział że go wspomoże w trudnych walkach jednak w sprawie spędzania wolnego czasu mieli różne zdania.
Po tej rozmowie szybko poprawił mundur shinigami i założył na plecy katanę leżącą przy łóżku, świetnie do niego pasowała, brak tsuby ułatwiał mu posługiwanie się nią a bandaż owinięty wokół rękojeści uniemożliwiał wyślizgnięcie się broni, jednak najbardziej podobała mu się jej czarna jak noc klinga. Po małych czynnościach higienicznych zaparzył zielonej herbaty i usiadł w szerokim oknie patrząc na zachodzące pomarańczowe słońce. Ten widok go odprężył, jednak przyprawił go też o atak nostalgii, zabandażowana lewa ręka lekko zaszczypała pod bandażem, pamiątka po walce z pierwszym pustym zawsze dawała mu w kość w takich momentach. Dopijając herbatę chwycił w ręce swój największy skarb, gitarę którą zabrał z świata ludzi, uwielbiał na niej grać w smutne czy szczęśliwe chwile, pamiętał ja kiedyś kapitan pochwalił jego grę mówiąc, że działa kojąco na innych. Zagrał parę nut po czym odłożył ją na miejsce, wstając z parapetu rozruszał zdrętwiałe kości i wyszedł na spacer. Całe miasto wydawało się cichsze, chociaż było mu to tylko na rękę to wiedział że jest to cisza spowodowana strachem. Przy drodze znalazł mały sklepik ze słodyczami, prowadziła go miła staruszka, która zawsze mówiła do niego żeby się ogolił co Kazuto komentował jedynie śmiechem i pożegnaniem. Kupił parę karmelowych cukierków i ruszył dalej przez ulicę ssąc łakoć w ustach. Idąc chwilę główną drogą zobaczył parę dzieci bawiących się przy pobliskim drzewie, jedno z nich najwyraźniej spadło z niego ponieważ zanosiło się głębokim szlochem. Rzucił w kierunku niego małą torebkę z resztą łakoci machając do niego i szeroko się uśmiechając. Dzieciak widząc zawartość torebki uśmiechnął się i pomachał w jego kierunku. Przypomniały mu się od razu czasy gdy sam był takim brzdącem, w Rukonagi dzieci takie jak on nie miały takiego życia, zwłaszcza w okręgu Zaraki. Całe dnie spędzał szukając jedzenia by resztę czasu poświęcić na treningi, dzięki temu stał się silny ale jednak wciąż boleśnie wspominał tamte czasy. Czasy gdy dostał się do akademii shinigami wspominał najlepej, nie był może prymusem ale zyskał przyjaciół, Nishimurę i Sugawarę, status i siłę, jednak zapłacił za to wielką cenę. Z nostalgicznego nastroju wyrwał go głos jego zanpaktou
-Te twoje nastolgiczne nastroje potrafią być naprawdę wkurzające, nie pogrążaj się tak bo jeszcze stracisz ochotę do picia - skończył wypowiedź zanosząc się lekkim chichotem
-Dzięki że się tak o mnie martwisz - odpowiedział Kazuto z ironią w głosie - Spokojnie, ochotę do picia mam zawsze
-I to mnie zawsze wkurza
-Tak, tak, wkurza cię to prawda ?
-Żebyś wiedział !
-Więc mam jeszcze jeden powód by to robić - odpowiedział Kazuto zanosząc się śmiechem, co Raikage skwitował ciszą
Zanim się zorientował nastąpiła już noc, z radością zobaczył że jest to bezchmurna noc i widać gwiazdy. Rozluźniony ruszył na spotkanie z Kyousuke, oboje stwierdzili że przed jutrzejszą misją trzeba się trochę rozluźnić.
 
__________________
Jakub Juchniewicz

Ostatnio edytowane przez JUCHAAS : 30-04-2013 o 21:39.
JUCHAAS jest offline