Tass, o ile nie obrzydły ci Baldursy i DnD, to możesz dać szansę BG2, która z jednej strony ma parę usprawnień interfacu (po prostu płynniej się gra), a nawet ogólnie jest ładniejsza, i też fabuła czy w ogóle świat jest bardziej wciągający i prosty do przyswojenia.
Też na twojej liście zabrakło KotORów (zgroza, dramat!)
Goorn, to z jednej strony nie istotne, ale też zawsze można pogadać.
Ogólnie to ja bym nie budował, aż takiej bariery pomiędzy starymi/nowymi, action/classic RPG. Bo zmiany przebiegały dość płynnie, i często na korzyść.
Nie przykładałbym, aż takiej miary do action/tactic. To jak prowadzona jest walka, to jednak drugorzędna kwestia, też przy aktywnej pauzie, różnice się zacierają. I tak ME1 to był action pełną gębą, a jednak kilka razy trzeba było (a przynajmniej ja, może lamiłem) zastopować, dobrać drużynę, i ręcznie rozkazać by dobrze zakolejkować ataki specjalne. Z kolei w BG2 (czy kotorze) bywało i tak, że można było puścić drużynę samopas i jakoś poszło. Ale to tylko walka.
Bo oprócz walki, jest jeszcze cała otoczka, główny wątek, opowieść, wątki poboczne i miniquesty, dialogi i NPCe. I to dla mnie jest istotne, a sposób rozstrzygania walki to tylko element. ME2, Skyrim, Wiesiek 2 to action rpg, ale poza tym te elementy rpg są jak najbardziej poprawnie wykonane.
Inna sprawa, że crpg w ogóle nie jest jakoś szczególnie popularne (wśród producentów, choć może przesadzam, bo jakby policzyć to by wyszło, że jednak cały czas coś nowego się pojawia) a już turowe crpg z dużą drużyną, to już dawno nikt nie widział.