|
Wirtualna Tawerna Wszystko o grach komputerowych |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-04-2013, 22:12 | #41 |
Reputacja: 1 | Tutaj jest starcie dwóch frontów, tych co kochają te stare przeklikiwane rpgi z tymi nowymi przepełnionymi sekwencjami QTE. I mówienie wy młodzi nie znacie Baldura czy wypiewanie Fallouta 2 ponad 3 jest nonsensem pełną gębą. Ba takie postawy wręcz już zaczynają być po woli irytujące i denerwujące no bo ile można? Przypomina mi to spór Xboxów z PSowcami. Każdy wie najlepiej swoje. Ja ogólnie fanem Falloutów nie jestem, przeszedłem jedynkę bo jak to mówią niektórzy "trzeba". Jakiegoś pasjonującego wątku głównego tam nie uraczysz, ale na szczęście gra nadrabia klimatycznym światem. Dwójki już nie przeszedłem bo się skraszowała w momencie w którym miałem odpłynąć tym statkiem na tę wyspę, jakiś bug z paliwem miałem. Nie chciało mi się od nowa tego przechodzić bo szczerze dwójka zanudziła mnie już na śmierć a idea G.E.C.K.a wręcz był durna i pasująca do tego świata jak pieść do oka, ale to moja prywatna opinia. Potem przyszedł TES :Fallout 3 i był znośny. Niemrawy wątek główny, nie mniej trochę bardziej ambitny niż w poprzednich Falloutach, za to pusty świat i cztery rodzaje przeciwnika na krzyż oraz rozczarowujące zakończenie. New Vegas nie grałem, nie chciało mi się już przyznam szczerze poprzednicy dość mnie wymęczyli. Ogólnie Fallouta nie uważam za nic niezwykłego i chętnie bym sobie pograł w cyfrową Neuroshimę. BG to największa pomyłka mojego życia, być może zbyt późno los postawił ten tytuł na mej drodze. Nie mniej kupiłem złotą edycję zawierającą i jedynkę i dwójkę i wszystkie dodatki oficjalne jakie istniały, łącznie ponad 10 CD (chce ktoś kupić :P ? ) i po prostu żałuję. Nie wciągnęło mnie i wstyd mi niech będzie ale dotarłem do jaskini z koboltami doszedłem na któryś tam poziom i dałem sobie spokój. Do moich ulubionych cRPG zaliczam z pewnością serię Gothic, łącznie z o wiele słabszą trójką, wciąż jednak dającą mi kupę frajdy, choć 90% czasu w tej grze to po prostu czysty greed jak bym grał w solo mmo. Na uwagę według mnie zasługuje również Risen kolejna gra Piranhy po Gothicach. Grając w ten tytuł miałem radochę niczym przy pierwszym G. To samo tyczy się serii TES chodź od Obliviona odczuwam spadek w dół. Skyrim jest wciąż grą dobrą niestety uproszczona mechanika strasznie boli zagorzałego fana takiego jak ja. Tak wciąż marzę o reedycji Morrowinda w nowej oprawie! A kto nie :P ? Z nowszych tytułów będzie Jade Empire choć nigdy go nie ukończyłem, potem Dragon Age, ale tylko jedynka, dwójka to jakiś żart. No i najlepszy rpg ostatnich lat, przez złośliwych nie akceptowany w tym gronie wyśmienity Mass Effect.
__________________ "Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać... |
29-04-2013, 23:31 | #42 |
Reputacja: 1 | Tasselhof - mi się osobiście wydaje, że to są dwa odmienne rodzaje gier i stąd ten ambaras. Gołym okiem widać ogromne różnice między np. Morrowind a BG. Wszystkie Gothici, TESy, ME etc wrzuciłbym do worka action-cRPG w odróżnieniu od BG, Falloutów i innych - czyli klasycznych cRPG. I po problemie, dwa różne gatunki, nie ma się co spierać co lepsze, skoro są różne. Tak samo jak nie idzie dowieść wyższości RTSów nad grami wyścigowymi. Jeśli chodzi o moje preferencje, zawsze lubiłem te bardzie klasyczne cRPG, chociaż jakoś tak się nie zdarzyło Fallouta zaliczyć nigdy. Za to muszę wspomnieć o grze Planescape:Torment. Absolutna perła, dzieło sztuki i najlepsza gra komputerowa wszech czasów w moim prywatnym rankingu. Niedawno skończyła się kampania kickstartera finansująca "duchową następczynię" P:T - Numenerę. Bardzo ciekawie się zapowiada, trzymam kciuki i czekam na równie wspaniałe dzieło, a najlepiej jeszcze lepsze |
30-04-2013, 00:04 | #43 |
Reputacja: 1 | Tass, o ile nie obrzydły ci Baldursy i DnD, to możesz dać szansę BG2, która z jednej strony ma parę usprawnień interfacu (po prostu płynniej się gra), a nawet ogólnie jest ładniejsza, i też fabuła czy w ogóle świat jest bardziej wciągający i prosty do przyswojenia. Też na twojej liście zabrakło KotORów (zgroza, dramat!) Goorn, to z jednej strony nie istotne, ale też zawsze można pogadać. Ogólnie to ja bym nie budował, aż takiej bariery pomiędzy starymi/nowymi, action/classic RPG. Bo zmiany przebiegały dość płynnie, i często na korzyść. Nie przykładałbym, aż takiej miary do action/tactic. To jak prowadzona jest walka, to jednak drugorzędna kwestia, też przy aktywnej pauzie, różnice się zacierają. I tak ME1 to był action pełną gębą, a jednak kilka razy trzeba było (a przynajmniej ja, może lamiłem) zastopować, dobrać drużynę, i ręcznie rozkazać by dobrze zakolejkować ataki specjalne. Z kolei w BG2 (czy kotorze) bywało i tak, że można było puścić drużynę samopas i jakoś poszło. Ale to tylko walka. Bo oprócz walki, jest jeszcze cała otoczka, główny wątek, opowieść, wątki poboczne i miniquesty, dialogi i NPCe. I to dla mnie jest istotne, a sposób rozstrzygania walki to tylko element. ME2, Skyrim, Wiesiek 2 to action rpg, ale poza tym te elementy rpg są jak najbardziej poprawnie wykonane. Inna sprawa, że crpg w ogóle nie jest jakoś szczególnie popularne (wśród producentów, choć może przesadzam, bo jakby policzyć to by wyszło, że jednak cały czas coś nowego się pojawia) a już turowe crpg z dużą drużyną, to już dawno nikt nie widział.
__________________ Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra |
30-04-2013, 00:26 | #44 |
Reputacja: 1 | Takie stare, klasyczne cRPG, z rzutem izometrycznym to już w ogóle wydawało się, że są praktycznie na wymarciu. Bo i były w rzeczywistości. Okazuje się jednak, że wciąż mnóstwo osób lubi się bawić "po staremu". Ostatnio twórcy zaczęli korzystać z dobrodziejstwa kickstartera, uniezależniając się tym samym od producentów. W produkcji są obecnie m.in. Project: Enternity, Wasteland 2 i Numenera:Torment. Czyli w dużym skrócie myślowym gry podobne do (odpowiednio) BG, Fallouta i P:T. Ja się cieszę |
02-05-2013, 11:07 | #45 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Ja też się cieszę bo przyznam szczerze że w dzisiejszych czasach można takie gry zrobić łatwo, a przy tym są naprawdę grywalne i nie wymagają jakiś super hiper sprzętów. Osobiście lubię postęp graficzny i technologiczny, ale sentyment do rozmazanych pikseli to chyba każdy starszy gracz ma, choć i młode pokolenia znajdują w tym frajdę. Czasem te prosto a nawet banalnie wyglądające gry, okazują się być tymi najciekawszymi. Przykład Planescape Torment.
__________________ ... |
05-05-2013, 03:50 | #46 |
Reputacja: 1 | W moim odczuciu takim hołdem do starego dobrego cRPG o którym tutaj chłopaki wspominacie jest według mnie właśnie pierwszy Dragon Age. Grało mi się w niego po prostu mega przyjemnie, a kto grał ten wie że ta gra potrafi nawet na easy dać popalić. Na poziomie medium jednak ta gra to już pełny gębą tactic, trzeba kombinować, w każdej poważniejszej potyczce pauza jest uruchamiana po parę razy, nie wspominając o wykorzystywaniu opcji taktycznych. Do tego całkiem przyjemna oprawa i przesłodkie cut scenki dodają heroizmu i epickości temu co dzieje się na ekranie. Niestety bio ware musiał wszystko spartolić tworząc DA2 na styl Mass Effectów, co nie wyszlo za najlepiej, a wręcz zakończyło się tragicznie. Fabularnie była to klapa, a rozgrywka poszła po bandzie w kierunku action. Niestety z tego co zauważyłem Bio Ware nie uczy się na błędach i wpadli na kolejny durny pomysł, zrobienia z DA3 sandboxa. I być może by mnie to i cieszyło gdyby DA od początku był tak tworzony. Nie wyobrażam sobie jednak zachowania taktycznych możliwości związanych z walką w takim świecie, jak i zapewne o ograniczonej ilości towarzyszy. I zgadzam się, że action rpg powinno zostać oddzielone od crpg. Bo te gatunki bardzo się różnią, tak jak nei można nazwać diablo crpg bo to czysty hack n'slash choć założenia mechaniczne (rozwój postaci etc) wywodzą się od crpg właśnie.
__________________ "Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać... |
05-05-2013, 21:06 | #47 |
Reputacja: 1 | A ja nie. Ilość opcji dialogowych (czy nawet ilość BNów, z którymi można gadać) to trochę za mało, żeby traktować inaczej w gruncie rzeczy podobne gry. |
10-05-2013, 14:07 | #48 |
Reputacja: 1 | Ale w Diablo nacisk położono przede wszystkim na niekończący się grind i młócenie setek wrogów wylewających się z ekranu, fabuła została umiejscowiona na dalszym torze. Różnica aż nadto odczuwalna jak dla mnie. Bo jeśli by tego nie oddzielić to równie dobrze Guild Wars 2 czy Wow rownież mogą startować do miana zwykłych crpgów, jedynym odróżniającym je od reszty aspektem będzie tylko możliwość grania wielu osób jednocześnie. A pierwszy Guild Wars i Diablo 3 są do siebie jeśli chodzi o ilość grających jednocześnie graczy bardzo podobne.
__________________ "Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać... |
10-05-2013, 15:44 | #49 |
Reputacja: 1 | Nie spamowałem chyba tym tutaj jeszcze... Kiedyś zarzuciłem podobny wątek na innym forum, z tym że zaproponowałem kilka różnych kategorii mając płonną nadzieję na konstruktywne opinie zamiast manifestacji fanbojstwa. Wyszło różnie. W skrócie, zwycięzcy i ile głosów otrzymali:
Moje własne odpowiedzi nieco odbiegały od tych wyników, ale z ostatnim punktem zdecydowanie się zgadzam.
__________________ Jedyna potrzebna moc to ta, która pozwala powstać po upadku. |
10-05-2013, 17:37 | #50 |
Reputacja: 1 | A ja tam jakoś nigdy nie przepadałem za tymi crpgami w stylu Baldura, Icewind Dale'a, czy obecnie Dragon Age'a. Nie odpowiada mi ten styl poruszania się wieloma bohaterami, znacznie bardziej lubię chodzić w pojedynkę, jak w chyba mojej ulubionej grze rpg, czyli pierwszej części Wiedźmina (2 też w porządku, ale jakoś dla mnie 1 miała mniejszy klimat, Wyzima robiła swoje), dobrze bawiłem się także w podobnym stylu rozgrywki przy Gothicu 1 i 2, The Elder Scrollsach, czy nie wymienionym dotychczas przez nikogo Kingdoms of Amalur: Reckoning, gdzie fabuła była przyzwoita, grafika może nieco zbyt bajkowa, ale bardzo przyjemny system rozwoju postaci i efektownie prezentująca się walka. Lubię też system sterowania bohaterami zaproponowany w uwielbianych przeze mnie Kotorach, czy w Mass Effectach, gdzie najbardziej cenię sobie 2 odsłonę. Poza tym zostaje jeszcze trochę japońskich wynalazków, wszak serie Final Fantasy, czy nawet Pokemony, to też RPGi. Choć również nieco się różnią od wymienianych w temacie wcześniej, ale też dostarczyły ogromnej frajdy. |