Przecinający Nić odkleił się od ściany zwinnie zeskakując na ulicę zaułka. Nie spiesząc się, powoli podszedł do skulonego pod ścianą człowieka. - Zamilcz. - Rzucił krótko podpierając komendę trąceniem klęczącego łachmaniarza czubkiem buta prosto w splot słoneczny. Pozbawiając go tchu na krótki czas poprawi jego koncentrację oszczędzając sobie tym samym dalszego ujadania i żenady związanej z koniecznością jego wysłuchiwania - Naprawdę sądziłeś, że możesz mi umknąć nie ponosząc żadnych konsekwencji?- Udał zdziwienie kręcąc głową w geście rozczarowania. - Nie tłumacz się. W ramach pokuty za pychę opowiesz mi o konieczności przestrzegania zakazu wychodzenia bo zdaje się, że nie do końca rozumiesz sens i potrzebę jego egzekwowania.- Stwierdził nie zapytał wyrastając nad obdartusem jak cień straszliwego upiora gotowego pochłonąć go w każdej chwili. W półmroku zaułka oczy jego maski jarzyły się mrugającym, czerwonym żarem. - Odpowiesz na moje pytania. Składnie i po kolei, bez błagania o łaskę i robienia z siebie szmaty. Wtedy pomyślę czy zasłużyłeś na to by oszczędzić twój żywot.- Pająk pochylił się nad człowiekiem. Dwa rozświetlone czerwonym blaskiem karbunkuły odbijały przerażoną twarz uciekiniera. - Przypomnij: dlaczego nie wolno wam wychodzić?
Ostatnio edytowane przez Culture Vulture : 30-04-2013 o 09:36.
|