Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2013, 16:49   #123
Barthirin
 
Barthirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Barthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodze
Gdy walka dobiegła już końca Felethren przerwał swój czar. W jaskini zrobiło się nagle strasznie ciemno, więc oczy drowa przeszły z powrotem w spektrum podczerwieni. Trochę to zajęło, ale już po chwili był w stanie widzieć wyraźnie. Nagrzane od ognia podłoga i ściany emanowały jeszcze delikatnym ciepłem, a martwe bebilithy gasły szybko, zlewając się z niebieskim otoczeniem.

Elf przeszedł się w tę i z powrotem sprawdzając, czy pajęczaki nie miały jakiś równie paskudnych przyjaciół. Kijem szturchnął martwe korpusy bardziej z ciekawości, niż chęci sprawdzenia, czy na pewno nie żyją. Pierwszy raz widział martwego bebilitha, szkoda, że nie mieli więcej czasu. Pobrałby jad...

- Samiro! Masz coś co mu pomoże? - usłyszał tuż za swoimi plecami.

Obrócił się i zobaczył leżącego na posadzce krasnoluda. Nie zmartwił go ten widok. Bodvar był skuteczny w walce, ale strasznie upierdliwy i drażniący. Jednak Felethren nei życzył mu śmierci. Owszem, z chęcią uciąłby mu co nieco, ale raczej nie poderżnąłby mu gardła we śnie. Skro tak, to czy powinien mu pomóc? Zastanowił się, rozważył wszystkie za i przeciw i podjął decyzję.

Rzut 50/50: 31


- Ja mam coś, co mu pomoże - wyciągnął fiolkę antytoksyny. - I tak potrzebuję pustej flaszki, a jak dobrze pójdzie, to się chłopaczyna udławi.

Uśmiechnął się szelmowsko do Mirry, która jak wiedział, darzyła go najmniejszą sympatią. Poczekał, aż Bodvar wypije miksturę, teatralnie zaciskając kciuki i uśmiechając się głupio. Gdy zawartość zniknęła w przepastnym przełyku krasnoluda, drow porwał fiolkę i podszedł z powrotem do martwego bebilitha. Ostrożnie, starając się nie dotknąć dłonią cieczy, pobrał małą ilość trucizny. Zakręcił korek i schował łup do sakiewki.
 
__________________
Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul!
Barthirin jest offline