Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2013, 22:16   #1
JaTuTylkoNaChwilę
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
[Metro] Światełko w tunelu - SESJA ZAWIESZONA



-Nu, paszli dalij. - Powiedział głośno strażnik, który prowadził ich pewnie przez tętniącą życiem stację. Ta była w większości zamieszkana przez żołnierzy, najemników, milicję... Migające światła lamp awaryjnych wyraźnie oświetlały kilka niewielkich stoisk z bronią, konserwowanym żarciem i licho wyglądającymi "pancerzami".
Sylwia "Złotko" Wójtowicz, Konrad "Skrzydło" Bieszczański i Wincenty "Wrona" Rakiewicz byli prowadzeni przez jedną ze stacji Centrum - Rondo ONZ. Prosto w stronę gabinetu niejakiego Orłowskiego. Tylko tyle Skrzydle udało się wydusić z małomównego strażnika. Jeszcze wczoraj trójka nieznajomych sobie nawzajem osób została namówiona w taki, czy inny sposób na odwiedzenie szefa sił zbrojnych Centrum. Każde z nich oddzielnie potrzebowało środków do życia, a ten miał podobno łatwą i prostą robotę dla kogoś, kto dopiero zaczyna. Rosły prowadyr stanął przed niewyróżniającymi się z tłumu, drewnianymi i nieco obdrapanymi drzwiami, po czym zapukał dwa razy szybko i cztery razy wolno. Zza przeszkody dobiegł ich stłumiony głos.
-Wejść.
Strażnik pchnął drzwi, przepuszczając całą trójkę. Pomieszczenie nie było duże. Ot, kiedyś wyłożony białymi kafelkami magazynek na wyposażenie sprzątaczek, a teraz zamieniony w gabinet. Całkiem ekskluzywny jak na standardy metra. Jego wystrój stanowiła obita kremową skórą sofa, dwa metalowe krzesełka stojące centralnie przed wielkim, ciężkim, dębowym biurkiem, obrotowe krzesło, na którym siedział sam Orłowski oraz niewielka komoda, której zawartości nie dało się dostrzec. Nad jasnością w pomieszczeniu czuwała żarówka energooszczędna swobodnie zwisająca na kawałku kabla. Światło nie było jasne, ale wystarczająco dobre, by zobaczyć całą twarz Orłowskiego Dowódca sił obrony podniósł się na widok gości. Jego żywe, brązowe oczy szybko przebiegły po zebranych. Delikatnie, niemal dziewczęco zarysowane usta skrzywiły się z niesmakiem. Orłowski poprawił opadającą brązową grzywkę, po czym spokojnie usiał na swoje krzesło.
-Witam. Proszę usiąść. - Krótkie, niemal wymuszone zdania padły z jego ust. Widać było, że musiał się przełamać, by zacząć rozmowę z nieznajomymi. - Jak rozumiem, przyszliście tutaj w sprawie zlecenia? No tak... Zadanie, może jak już wiecie, wydaje się proste. Waszym celem będzie otwarcie drogi na wschodnią część metra. W sumie banał. Musicie przejść się kawałek tunelem WKD, dostać na pierwszą stację - Stadion. Tam znajdziecie specjalne pomieszczenie kontrolujące śluzę prowadzącą do...
Żarówka zamigotała, przez co dowódca stracił wątek.
-Jebany diesel... - Mruknął bardziej do siebie, po czym kontynuował. - Do tego, no, tunelu pod Wisłą i otworzyć ją. Jeżeli zasilanie nie będzie działało, co jest niemal pewne, będziecie musieli otworzyć ręcznie. Mam tutaj małą broszurkę jak to się robi, więc nie powinno być problemu. Po otwarciu wracacie tą samą trasą i meldujecie się z powrotem. Ktoś mówił Wam jaka jest pula za te osiągnięcie? Trzysta groszy! Trzysta groszy dla śmiałka, który zrobi co trzeba i... Jako, że jest Was troje, pewnie będziecie musieli się podzielić. To jednak pozostawiam już w Waszym zakresie. Zanim jednak ruszycie... Sprzęt macie raczej kiepskawy, a na prawdopodobnie opuszczonych stacjach może kryć się cokolwiek. Radzę Wam zdobyć coś lepszego i wtedy się zgłosić jeszcze raz. Jakieś pytania?
W międzyczasie sięgnął do jednej z przepastnych szufladek biurka i wyciągnął niewielki kawałek wymiętego papieru kredowego z obrazkiem śluzy nadrukowanym na wierzchu, który przesunął na sam skraj blatu.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline