Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2013, 20:44   #39
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Felix już chciał podziękować wielkoludowi kiedy to zauważył Ikołaiba wchodzącego do karczmy. Jego zdziwienie nie miało granic, ale przecież nie takie niespodzianki już miewał w życiu. Ta chociaż była przyjazna.
- Zaplecze całe przegniłe, dzięki za chęć pomocy. - powiedział tylko łysemu jegomościowi. Pół prawdy, też prawda, to, że tam gniły ciała pozostawił jako niedopowiedziane.
Razem już z czarnoskórym jegomościem kładąc dziewczynę na płaszczu zaczął dawać wstępne informacje na temat jej stanu zdrowia. Patrząc na to z boku, można by pomyśleć, że był tutaj medyk i jego uczeń, nic bardziej mylnego.

- Ranny goją się już jakiś czas i ponownie się otworzyły. Warunki na dole nie sprzyjają zdrowieniu jak możesz poczuć. - powiedział spokojnie. Pamiętał swoje własne doświadczenia, w takich warunkach łatwo było o zakażenie. Paskudne zakażenie, dlatego zawsze nosił gorzałkę kiedy tylko mógł. Słysząc słowa kislevczyka zamarł na nieznaczną sekundę, lecz szybko się opamiętał. To zaczynało mu się coraz mniej i mniej podobać z każdą chwilą.
- Wyjąłeś mi to z ust. - skontrował również szeptem Felix chwytając kuszę. Lepiej mieć ją na podorędziu. Magazynek był pełny. Miał nadzieję, że nie będzie musiał go opróżniać tym bardziej, że w wyniku kontuzji wyszedł trochę z wprawy..

Nie wiedział jak długo dane mu było ignorować Kakadę, ale postanowił zamienić z nią parę słów. Dziewuszna naprawdę była roztrzepana...
- Jak na wierną akolitkę wzywającą imienia Shalyii jesteś wielce skora do pomocy... - to wszystko co powiedział na więcej nie mając ochoty. Dlaczego dał jej alibi i nie wydał tego, że jest wiedźmą? Nie myślał nawet o tym. Powrócił do pomagania Ikołaibowi w opatrywaniu ran, choć bardziej ograniczało się to do upewniania się że Andrea nie będzie się wiercić, wierzgać, oraz żeby materiał ubrania nie zbliżał się do rany. Potrzebował każdej pary rąk zdolnych unieść miecz. Jeżeli to co widział w piwnicy jest popularne w całej mieścinie to byli w głębokim ogrzym...

Jedyny plus całej sytuacji był taki, że miał bardzo interesującą pozycję widokową połączoną z równie obiecującą pozycją władzy. Ktoś tu przecież musiał ją trzymać prawda? Może i była to jego wina, że rany dziewczyny ponownie się otworzyły ale szczerze.. jak nie wtedy, to najpewniej zdarzyłoby się to w najmniej pożądanym momencie. Z dwojga złego, piwnooka miała więcej szczęścia niż mogło jej się wydawać.
 
Dhratlach jest offline