No dobra, dobra – odparła – tylko mnie nie palcie przed kolacją – dopowiedziała co myślała i wstała od stołu. Rozprostowała nogi i się rozciągnęła, widać było że nigdzie się jej nie śpieszy. Widok krwi tym razem nie powalił jej z nóg lecz dostała odruchu wymiotnego. Zaraz wrócę kolego – powiedziała to do towarzysza przy stole. Popatrzyła na wielkoluda zastanawiając się czemu nie ma zaklęcia na głuchotę którą chyba był obdarowany przez bogów. "Mniejsza" - odwróciła się na pięcie i żwawo podeszła do „lekarzy”. No tak widzę że sobie całkiem dobrze radzisz – powiedziała to z ogromnym uśmiechem na ustach do czarnucha – może jakoś pomogę ale cudów nie obiecuję – zagadywała nadal a krew się coraz wolniej i wolniej lała z rany – no to do roboty – obdarowała jeszcze Felixa uśmiechem który cały czas miała wręcz przylepiony do twarzy i zaczęła kurować „koleżankę”. Co ją uradowało jak nigdy, usłyszała - Pilnuj swojego nosa, bo kiedy się stąd podniosę to nie ręczę za siebie - teraz mam sumienie czyste. Zrobiła krok do tyłu popatrzyła ze smutkiem w oczach tak bardzo udawanym, że po chwili zakryła twarz dłońmi. Gdyby była nagroda za odgrywanie scen Natasza już dawno by taką dostała. Koledzy co ja mogę tutaj zrobić - powiedziała przez szpary między palcami - naprawdę nic, sami widzicie. Puściła oczko do do Felixa i powoli odeszła ogniska z zamiarem zdrzemnięcia się.
- Kakada... - ledwie dosłyszałą dźwięk przypominający gwizdek - ..jak jej nie pomożesz, skąd mam wiedzieć czy nam pomożesz kiedy przyjdzie pora? - dodał już spokojny, próbując udawać jej uśmieszek - Nie widzisz, że z braku krwi nie wie co mówi? Jej czas jeszcze nie nadszedł, a swoją obojętnością skazujesz ją na spotkanie z Morrem, czy taka jest wola Shallyi?
Chwilę zastanowiła się nad tym potokiem słów. Heh, widzisz Shallyi chce ją widocznie uratować lecz ona sama tego nie chce. Mam ją na siłę ratować ? Tego właśnie chcesz? A jak wstanie to ja dostanę nie ty "słodka buźko" – Każde słowo nabierało coraz mocniejszego brzmienia i było coraz głośniejsze, lecz ostatnie słowa sprawiły, że załamał się jej głos. Powiedziała na niego „słodka buźko”. Zaczerwieniła się i jak najszybciej doszła do paleniska.
__________________ "Ignorance is bliss." ~ Cypher
Ostatnio edytowane przez Mrsanczo : 02-05-2013 o 23:39.
|