Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2013, 22:21   #40
Mrsanczo
 
Mrsanczo's Avatar
 
Reputacja: 1 Mrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znanyMrsanczo wkrótce będzie znany
No dobra, dobra – odparła – tylko mnie nie palcie przed kolacją – dopowiedziała co myślała i wstała od stołu. Rozprostowała nogi i się rozciągnęła, widać było że nigdzie się jej nie śpieszy. Widok krwi tym razem nie powalił jej z nóg lecz dostała odruchu wymiotnego. Zaraz wrócę kolego – powiedziała to do towarzysza przy stole. Popatrzyła na wielkoluda zastanawiając się czemu nie ma zaklęcia na głuchotę którą chyba był obdarowany przez bogów. "Mniejsza" - odwróciła się na pięcie i żwawo podeszła do „lekarzy”. No tak widzę że sobie całkiem dobrze radzisz – powiedziała to z ogromnym uśmiechem na ustach do czarnucha – może jakoś pomogę ale cudów nie obiecuję – zagadywała nadal a krew się coraz wolniej i wolniej lała z rany – no to do roboty – obdarowała jeszcze Felixa uśmiechem który cały czas miała wręcz przylepiony do twarzy i zaczęła kurować „koleżankę”. Co ją uradowało jak nigdy, usłyszała - Pilnuj swojego nosa, bo kiedy się stąd podniosę to nie ręczę za siebie - teraz mam sumienie czyste. Zrobiła krok do tyłu popatrzyła ze smutkiem w oczach tak bardzo udawanym, że po chwili zakryła twarz dłońmi. Gdyby była nagroda za odgrywanie scen Natasza już dawno by taką dostała. Koledzy co ja mogę tutaj zrobić - powiedziała przez szpary między palcami - naprawdę nic, sami widzicie. Puściła oczko do do Felixa i powoli odeszła ogniska z zamiarem zdrzemnięcia się.

- Kakada... - ledwie dosłyszałą dźwięk przypominający gwizdek - ..jak jej nie pomożesz, skąd mam wiedzieć czy nam pomożesz kiedy przyjdzie pora? - dodał już spokojny, próbując udawać jej uśmieszek - Nie widzisz, że z braku krwi nie wie co mówi? Jej czas jeszcze nie nadszedł, a swoją obojętnością skazujesz ją na spotkanie z Morrem, czy taka jest wola Shallyi?

Chwilę zastanowiła się nad tym potokiem słów. Heh, widzisz Shallyi chce ją widocznie uratować lecz ona sama tego nie chce. Mam ją na siłę ratować ? Tego właśnie chcesz? A jak wstanie to ja dostanę nie ty "słodka buźko" – Każde słowo nabierało coraz mocniejszego brzmienia i było coraz głośniejsze, lecz ostatnie słowa sprawiły, że załamał się jej głos. Powiedziała na niego „słodka buźko”. Zaczerwieniła się i jak najszybciej doszła do paleniska.
 
__________________
"Ignorance is bliss." ~ Cypher

Ostatnio edytowane przez Mrsanczo : 02-05-2013 o 23:39.
Mrsanczo jest offline