Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2013, 02:06   #14
Tasselhof
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
Choć dookoła niego już dawno rozpoczęła się krzątanina, on wciąż stał jak osłupiały. Wpatrzony w głąb lądu walczył z pustką w swej głowie. Wiedział co się stało, był świadom tej tragedii, w której brał udział. Problemem był fakt, że nie pamiętał jej przebiegu. Było to nieprzyjemne uczucie, które trawiło go od środka. Mężczyzna w końcu postanowił spróbować się ruszyć. Po woli, bez większej presji, bowiem każdy ruch okupiony był spazmatycznym bólem głowy. Nieopodal znalazł sporej wielkości konar jakiegoś drzewa, mokry i śliski, ale jednocześnie dość solidny aby utrzymać ciężar jego ciała. Podpierając się o prowizoryczną laskę, po woli zmierzał w kierunku układanego przez towarzyszy niedoli stosu. Przechodząc obok brodzącego na brzegu jednego z mężczyzn zatrzymał się na chwilkę chcąc coś powiedzieć. Zrozumiał dopiero wtedy jednak, że nie wie kim ów mężczyzna jest, usta więc zamarły w połowie drogi szukając z nieludzkim wysiłkiem jakiegoś imienia bądź słowa z nim pokrewnego które było by w stanie zwrócić uwagę rozbitka na niego. Poddał się jednak szybko i nie przeszkadzając pokuśtykał dalej. Przyglądał się twarzom ocalałych, wszystkie jednak szybko zmazywały się w jedną i tę samą bezkształtną masę jednakowych cech. Jakąś obcą mu twarz, która miała oczy, usta i nos, ale nie był dla niego nikim konkretnym. Zrozpaczony i wyczerpany legł w końcu na piasku obok stosu. Ten jakże krótki spacerek wycisnął z niego resztki sił. Jeszcze raz wyciągnął przed siebie dłoń i obejrzał ją z obu stron. Chciał coś powiedzieć, choćby do siebie, ale usta odmówiły posłuszeństwa. Przeraził się jednak jeszcze bardziej gdy oczy zaszły mu mgłą, a zarys lasu po woli zaczął zanikać w biało mlecznej mgle. Ulgę przyniósł mu fakt iż inni również widzą to co on. To była tylko zwykła mgła. Złapał głęboki wdech i zamknął oczy. Tak cholernie chciało mu się spać, że w tej chwili nie dbał o nic.
 
__________________
"Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać...
Tasselhof jest offline