Ghost Spider
Patrzył w toń rzeki i czekał na Black Spidera. Wiedział, że męczy się pod wodą z nieznaną im istotą. W końcu wyszedł z tej potyczki cało. Na szczęście. Wziął pod uwagę słowa Stalker Spidera, jednakże, fakt, że nie zrobiła im nic wcześniej, nie wskazywał na to, że nie miała złych zamiarów w ogóle. Przemilczał tę myśl, po czym ruszył za swoimi towarzyszami. Zbliżali się do miasta, do ich głównego celu - totemu. Z obojętnością patrzył już na kolejne trupy i szkielety. W tym świecie obejrzał ich już zdecydowanie za dużo. Na tyle dużo, by przechodzić obok nich bez cienia emocji. Drogę oświetlały im płomienie Ghost Spidera. Aż w końcu, naprzeciw zjawiła się zjawa. Demonicznie wyglądająca, jak wszystko w tym wymiarze. Plan Czarnego był prosty, ale od czegoś trzeba zacząć. Duch pobiegł w lewą stronę wykorzystując jak najwięcej energii by móc biec jak najszybciej. Następnie wypuścił pajęczynę i spróbował przykleić się do dłoni przeciwnika, po czym będąc na górze podpalić jego szaty błękitnym ogniem. |