Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2013, 17:44   #19
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Urlich podczas przeszukiwania znalazł zakopaną w piasku włócznię, w prawdzie nie należał do grona tych, którzy lubią się lać po mordach w zwarciu, ale taki kawałek patyka z czymś ostrym na końcu, to już lepiej niż nic, czyż nie? W prawdzie po mężczyźnie nie było widać jakiegoś specjalnego uradowania ze znalezionego patyka, co mogło u tych bardziej podejrzliwych wywołać małe zdziwienie, a zwłaszcza z faktu iż są co dopiero po katastrofie morskiej, a on wybrzydza.

Czarownik, dla niepoznaki postanowił, że zrobi wrażenie jakoby się bardzo cieszył ze znaleziska. Wymusił na swej twarzy dość nieudany uśmiech, po czym pokręci ze dwa razy włócznią w ręce. Nie miał wprawy w walce czymś takim, więc, gdy wszyscy, a przynajmniej większość nie będzie zwracała na niego uwagi, to opuszcza grot i jak gdyby nigdy nic wbija go w martwe ciało, co może być przez część, jeśli nie większość bogobojnych uznane za zbezczeszczenie zwłok. Jego natomiast mało to obchodzi, dla niego było ważne to, że chciał sprawdzić w jakim to też jest stanie grot, a dokładnie jego ostrość.

Po "teście sprawności" włóczni zamoczył grot w wodzie, a ta przez chwilkę zmieniła kolor na czerwony, ale tylko na chwilkę, a Urlich wyjął czyste już żelastwo z wody, a następnie wytarł w ubranie, które miało na sobie ciało marynarza.

Ruszył dalej przed siebie, co i rusz włócznią odsuwając jakiś kamień, by sprawdzić, czy aby znowu czegoś nie znajdzie. Miał też nadzieję, że nikt z tych "świętoszków" go nie widzi, a zwłaszcza jakiś akolita, czy choćby ten cały Niedźwiedź, lub Ur'z jak go też nazwał ten brodaty krasnolud, którego miana nie mógł jakoś spamiętać.

Nie podoba mi się ten cały Niedźwiedź, jest taki jakiś... Za cnotliwy... Przypomina mi jakiegoś fanatyka, czy innego popaprańca, ale lepiej mieć go na oku, a lepiej dwojgu, co nie Wolfgang? -Powiedział w myślach, głaskając łasicę po głowie kilka razy.- Ten cały krasnolud, nie, ogólnie ta cała zbieranina ocalałych zaczyna mnie martwić, trzeba się trochę lepiej w nich rozeznać, ale to jeszcze nie teraz, teraz trzeba zatroszczyć się o siebie.- Skończył rozprawiać w umyśle przyszły czarnoksiężnik i wrócił do przeglądania zwłok i przerzucania kamieni na plaży w poszukiwaniu czegoś, co pozwoli, lub ułatwi przetrwanie w tej dziczy, chodź raczej powinno się powiedzieć w tym zbiorowisku ateistów i chodzących świętoszków, zupełnie jak w jakimś zwierzyńcu, gdzie zmieszały się owce białe z czarnymi, chodź prędzej z dwoma czarnymi, ale nie był jeszcze pewien co do niektórych, jak ich określić.
 
Zormar jest offline