Hess widząc przejście krasnoluda, sam ruszył za nim. Nie za szybko, ale tez nie za wolno. Właściwie to szedł jak na przechadzkę, wspierając się na lasce. W pewnym momencie belka wysunęła się w szczelinę po innej już brakującej i spadła. Theodor zgrabnie i z szybkością całkowicie nie pasującą do jego wieku, obrócił się przez lewe ramię i opadł nogi na stabilniejszych. Widać lata spędzone na statku pozostawiły mu odruchy, które przydając się w takich sytuacjach. |