Kosa jak zwykle zaczepiła się w drzwiach wyjściowych karczmy. Walnął w ziemie z łoskotem. Ała – jęknął – już idę – zrobił sprężynkę i wstał na dwie nogi – to do roboty. Po chwili podeszli do rozpadającego się mostu.
-Cóż na najtrwalsze to to nie wygląda. Normalnie zaproponował bym, by Bangus szedł przodem – no dobra pomyślał wojownik, wyprzedził kapłana i przebiegł przez most. Co dziwne nikt tego nie zauważył do czasu gdy znalazł się po drugiej stronie – idziecie czy wracamy do karczmy – zawołał.
__________________ "Ignorance is bliss." ~ Cypher
Ostatnio edytowane przez Mrsanczo : 05-05-2013 o 15:10.
|