Wielce zaskoczyła ją wizyta Nathniela, a tym bardziej jego swobodne zachowanie. Drażniła ją nieco ta arogancja. Ewidentnie się z nimi drażnił, a ona nie lubiła gdy ktoś z nią pogrywa.
W końcu doszło do głosowania. Po wypiciu, z w miarę czystego kufla, miodu odstawiła naczynie i rzekła: - Ja jestem za wizytą w Sesol. Musimy poznać okolicę. Należy badać wszystko, każdy trop może być tym prawdziwym. Swoją drogą lubię sobie popolować od czasu do czasu więc połączymy przyjemne z pożytecznym- recytowała głosem pewnym ale spokojnym z nutką wdzięku. Zawołała karczmarza i wręczyła mu dwie złote monety. -To za posiłek. Był wyśmienity. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy- posłała słodki uśmiech w stronę gospodarza. Nasunęła swoje rękawice i wstała. Poniosła z oparcia płaszcz i łuk. -Chyba przyszła na nas pora...
__________________ "Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach." |