Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2013, 22:43   #9
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
- Gówno prawda. - skwitowała Dianne, po czym rzuciła okiem w stronę wilków - Weźmiesz swój nożyk i się z nimi rozprawisz. - zaczęła przeglądać zestaw ratunkowy, z którego wyjęła race - Przynajmniej jedna może pomóc je trochę zdezorientować. - spojrzała na Akhadera - Dawaj ten pistolet. Nie zostanę bez broni, a w twojej skuteczności nie pokładam nadziei.
-Akurat... Nie jesteś tak cenna, za jaką się uważasz panno Hawkwood.-
mruknął Li Halan rzucając w jej stronę pistolet.- Tylko się nie postrzel.
Zabrał trupowi nóż i krótkofalówkę.-Niewiele, trzeba by przeszukać jeszcze resztę pojazdu.
- Prędzej postrzelę ciebie. -
mruknęła chwytając broń - Najpierw bestie. Później reszta.
-W to nie wątpię...-
mruknął Akhader rozgladając się po pojeździe.- Nigdy nie byłaś dobra w ocenianiu kto jest twoim wrogiem, a kto przyjacielem.
Otworzył ramę z której wylała się woda mocząc szlachcica. Akhader zaczął głośno przeklinać, wściekły na sytuację i trochę na towarzystwo.
- Wyładuj się na tych bestiach mieczem, z którego sprzedaży żyłbyś dostatnio. - kpiła Dianne, chociaż w jej zachowaniu była widoczna nerwowość, jak i w tym, że ciągle spoglądała w kierunku zbliżających się wilków. - Postaraj się... - dodała już ciszej i nieco potulniej.
-Po prostu wejdź do środka pojazdu i jak któraś z bestii podejdzie bliżej ciebie to strzelaj, bez wahania- rzekł w odpowiedzi Akhader podchodząc do dziewczyny i głaszcząc ją po włosach.-Jaki byłby ze mnie Li halan, gdybym pozwolił, by damie pod mą opieką stała się krzywda, prawda?
Dianne skinęła głową i wzięła jedną z rac.
- Odpalę ją i rzucę w nie jak podejdą wystarczająco blisko, zanim ty zaatakujesz.
-Niech tak będzie...-
stwierdził Akhader i z pietyzmem począł wyciągać z pochwy swój największy skarb. Monomiecz. Artefakt z dawnych czasów. I dziedzictwo jego rodziny.


Zacisnął dłoń mocniej na rękojeści i wykonał kilka zamachów szermierczych na rozruszanie ciała.-W moim bagażu jest jeszcze ozdobny ceremonialny rapier. Może ci się przydać.
Li Halan był gotów zmierzyć się z nieznanym.
Dianne już bez słowa wyciągnęła z bagażu Akhadera ceremonialny rapier, o którym ten mówił i położyła go w zasięgu ręki.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest offline