Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2013, 23:20   #368
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kapitan statku wydawał się jej człowiekiem łagodnego usposobienia pomimo że dowodził bandą przemytników i podniebnych piratów. O ile w ogóle by człowiekiem, a raczej nie. Miał zielonkawą skórę i dziwne włosy a do tego szaty pokryte dziwnym pismem. W jego spojrzeniu było jednak coś co pozwoliło jej zaufać kapitanowi.
- Uleczę twoich ludzi jeśli ktoś został ranny podczas pożaru – powiedziała. – Zaprowadzisz mnie do nich? Tylko obiecaj że nie zaatakują mnie ani drowa!
- Wątpię aby chcieli zaatakować kogoś, kto ma zdolność leczenia ich ran, ale jak wspomniałem, nie jestem na tyle zdolny, aby powstrzymać całą załogę gdyby ta miała ochotę zaszarżować na któreś z was.
- W porządku w porządku w porządku, zaprowadź mnie do rannych!
Kapitan zaprowadził ją do małego prowizorycznego obozowiska rozbitego w lesie nieopodal. Obozowisko składało się z Kiku ognisk, szałasów, składowiska tego co udało się w pośpiechu wynieść ze statku, głównie były to małe beczki z prochem. Załoga nie była z najlepszym humorze, ale najwyraźniej udało się im upolować kilka miejscowych kóz i sarnę, więc póki zajadali się chwilowo mięsem, byli stosunkowo spokojni. Na widok kapitana nie zareagowali w żaden sposób, pomimo zdumienia na widok białego wilka, nikt z nich praktycznie nie porzucił zajęcia jakim obecnie się rozkoszował, ani nie ruszył się z miejsca.

The Camp by *KaanaMoonshadow on deviantART

- Przyprowadziłem kleryka, który zgodził się uleczyć wasze rany – powiedział kapitan. – Jeśli będziecie grzecznymi chłopcami, to załatwi to raz dwa.
- To wilk... – wyrwało się komuś.
- Jak się nie podoba to sam sobie radź z gangreną – mruknął kapitan.
- Skąd się w ogóle wziął ten wilk i ten drow?
- Kleryk przyszedł leczyć a nie z tobą gadać – warknął kapitan.

Kiti miała trochę wątpliwości, ale w końcu podeszła do pierwszego rannego i zajęła się jego ranami. Potem już poszło gładko kiedy nabrali do niej zaufania. Kiedy zrobiła co mogła postanowiła wracać do Diritha.

- Kiedy pozbędziemy się feniksa powiesz nam gdzie szukać tego źródła?
- Dlaczego tak bardzo was ono interesuje? Wierzycie że naprawdę działa?
- A nie działa!?
- Hmpf! – mruknął złośliwie. – Umówmy się. Pozbędziecie się feniksa i załatwicie nam zapasy, a powiem wam co wiem, spakujemy się na statek i wynosimy się stąd, nie będziemy sprawiać wam kłopotów.
- Ale muszę wiedzieć czy wiesz gdzie ono jest i czy działa!
- Za dużo chcesz wiedzieć bez zapłaty.
- Widziałeś je?
- Obiecuję, że powiem wam gdzie je znaleźć, wasza sprawa czy tam dotrzecie i w jakim stanie stamtąd wyjdziecie.
- To nie brzmi zbyt fajnie!
- Póki co feniks siedzi na moim statku i straciliśmy wiele zapasów.
- Pójdę porozmawiać z moim towarzyszem! To specjalista od zabijania, feniksów też!
- Świetnie, zatem idź z nim porozmawiać i wróć kiedy feniks będzie martwy.

Kiti zamierzała wrócić do Diritha aby to z nim omówić.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline