Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2013, 23:56   #18
Lilith
 
Lilith's Avatar
 
Reputacja: 1 Lilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie coś
Wewnętrzna strona dziedzińca, robiła równie nieciekawe wrażenie, co okolice zamku i most. Cały dziedziniec porastała trawa i krzaki. BaBuu, który wyrwał trochę naprzód, ledwo ponad nie wystawał. Może nawet nie tyle on sam, co jego kosa. Gdyby tak złapać go pod pachę i nim pomachać, wyciąłby im jakąś ładną ścieżkę aż do bramy. Chociaż, prawdę mówiąc, obeszłoby się bez koszenia. Na podjeździe prowadzącym do wielkich drzwi wejściowych, wysypanym żwirem i kamyszkami było jej o wiele mniej i wyglądała tam jakby trochę bardziej rachitycznie. Przyczajona nieco z tyłu za lewym ramieniem Garaga, ogarnęła szybkim uważnym spojrzeniem teren po swojej lewej, od zewnętrznych murów dziedzińca, aż po porośnięte mchem mury twierdzy, nieodżałowanej pamięci, Ottona von Tilde.
Ruch dostrzegła niemal w samym kącie dziedzińca. Wyciągnęla szyję, stając prawie na palcach. To był lekki wstrząs. Pięć wilków zajmowało się tam właśnie rozczłonkowywaniem
zdobyczy, którą stanowiły, jeśli jej wzrok nie mylił zwłoki. Ludzkie zwłoki.
- Cholera. Tam w rogu - wskazała, choć reszta też już musiała to zauważyć. - Żrą człowieka.

Nawet przez moment się nie wahała. Kochała zwierzęta i uważała, że powinny żyć swoim własnym życiem, ale wiedziała, że wilki, które zasmakowały w ludzkim mięsie nie mają prawa żyć dłużej. Może w ogóle to za przyczyną tej watahy przepadło kilka osób, a strachliwi mieszczanie przypisali wszystko zjawom z nawiedzonego niby zamczyska.
Zrobiła trzy kroki w stronę wilków, by zmniejszyć dystans, kładąc równocześnie pierwszą strzałę na cięciwie. Wycelowała.
Upierzony pocisk pomknął w stronę najbliższego ustawionego na strzał wilka. Brzęk zwolnionej cięciwy niemal pokrył się z krótkim, śpiewnym skowytem zwierzęcia.
Wilk padł, jak rażony piorunem.
- Dobrze ci tak - mruknęła mściwie Ciani, po czym szybko cofnęła się.
Gdyby wilki zaatakowały, wolałaby, żeby coś solidnego oddzieliło ją od ich paszcz i kłów. Albo ktoś solidny. Garag wydał jej się odpowiedni do tychże celów.

_________________________________________________
Celowanie:
k12 - 2 = 7 - 2 = 5 (trafiony)
k6 - 2 =2 - 2 = 0 (pudło)
Obrażenia:
2k6 = 1 + 6 = 7
k6 = 2
2k6=7+2 (as) =9 (trup)
 
__________________
"Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?)
Lilith jest offline