Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2013, 08:43   #41
Yaneks
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Biegliście przed siebie bez opamiętania, starając się nie patrzeć za siebie. Głosy strażników powoli ucichły, ustępując miejsca budzącemu się do życia Grunheim. Minęło więcej czasu, niż mogło się wydawać. Nieprzejednany mrok powoli odchodził w niebyt, zwalniając miejsce coraz mocniejszym promieniom słońca ze wschodu.
Nogi Helvgrima zawiodły Was do jednej z głównych ulic miasta. Musiała być to droga wjazdowa, o czym świadczył dobrej jakości bruk na ulicy, oraz sama jej szerokość. Nie była to bynajmniej droga, którą weszliście - zawierucha w trakcie bójki oraz poszukiwania Niklausa zawiodły Was na drugi koniec miasta. Instynktownie skierowaliście swoje kroki w kierunku centrum miasta, nieopodal którego znajdowała się karczma Krępego. Jednocześnie pomyśleliście o tym samym - kogokolwiek będą wypatrywać strażnicy, będą spodziewać się jego ucieczki z miasta, a nie do miasta.
Na ulicach wciąż było jednak zbyt pusto, byście mogli być spokojni za każdym razem, gdy mijali Was rozbiegani strażnicy. A tych ciężko było uniknąć na głównej drodze, którą nierozważnie zdecydowaliście się wybrać. Szczęśliwie, strażnicy musieli natrafić na jakiś ciekawy trop, bo zdawali się Was nie dostrzegać. Na ulicach wciąż było na tyle mroczno, że nie sposób było zauważyć ciemne plamy zaschniętej krwi na Waszych ubraniach.
- Witam na powrot, koledzy przyjezdni. - Krępy wyraźnie ucieszył się, gdy przekroczyliście próg karczmy. Jego mina wyraźnie wskazywała na to, że o tej godzinie cierpi na brak dochodowych klientów. - Piwa, pany? Czegóś mocniejszegóś? - ta uprzejmość wydała Wam się dziwnie podejrzana.

Hans
Czyżby karczmarz coś wiedział? Coś podejrzewał? A może to tylko Twoja psychika płata Ci figla? Niezależnie od tego, uciecha karczmarza z Waszego wejścia oraz jego entuzjastyczne nastawienie wydały Ci się co najmniej dziwne. Pytanie tylko, czy to rzeczywiście karczmarz wzbudził Twe podejrzenia, czy to świadomość niedawno popełnionej zbrodni każe Ci widzieć w każdym napotkanym człowieku potencjalnego donosiciela albo świadka.

Helv
Mina i przymrużone oczy, zmarszczone brwi Hansa zgadzały się z Twoimi odczuciami. O ile karczmarz Krępy wcześniej był powściągliwy, niechętny wobec Was, o tyle teraz przejawiał dziwne oznaki nagłego przypływu przyjaźni. Ludzie to nie khazadzi - są zbyt fałszywi, żeby doświadczony krasnolud uwierzył w nagłą odmianę nowopoznanego osobnika z miasta, do którego ledwo zdążyłeś dotrzeć. Nawet gdyby coś wiedział, to chyba nie odważyłby się komuś donieść... Przecież ofiarowałeś mu złotą koronę, jest Ci dłużny informacje i lojalność chociaż przez kilka najbliższych dni...
 
Yaneks jest offline