Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2013, 11:28   #42
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Dopóki działała adrenalina Hans biegł na potęgę, gdy zeszła, myślał że za chwile wypluje płuca. Ledwo doszedł do siebie nienawykły do takich długich biegów – źle rozdysponował siły, co widział dobrze po krasnoludzie który sprawiał wrażenie jak gdyby się dopiero rozgrzewał. Najważniejsze , że uciekli. Potem był już tylko strach wywoływany każdym napotkanym oddziałem strażników. Hans z trudem przełamywał chęć kurczenia się w sobie na ich widok, wiedział, ze tym tylko przyciągnąłby ich uwagę. Próbował iść po mieście nie mniej nonszalancko ja w dniu w którym do niego przybył... zaraz czy to nie było dziś? Nie mógł uwierzyć jak diametralnie zmieniła się jego sytuacja i to raptem w kilka godzin.

Kiedy dotarli w końcu do karczmy myślał, że pocałuje ze szczęścia jej brudną, dawno nie mytą podłogę. Pytanie karczmarza na nowo jednak obudziło w nim podejrzliwość i niepewność. Skubaniec mógł liczy na nagrodę i dlatego się przymilał... A może chodziło o coś więcej, o czym jeszcze Hans nie wiedział? Wolał nie ryzykować podwójnie, jeśli był jakiś dobry moment na zdradzenie się z znakami złodziejskimi, to był on teraz, później mogło być już na to zwyczajnie zbyt późno. Hans przeciągnął się, przecierając sobie po chwili oczy , i uważnie wlepiając je w karczmarza. Była to wyraźna kombinacja mówiąca o potrzebie ukrycia się – dosłownie przed wzrokiem innych.

- Dwie balie gorącej wody – zamówił Hans – i dzban piwa – dodał po chwili wiedząc, że bez trunku nie przyjdzie mu spokojnie zasnąć tej nocy, nie wiedział nawet czy w ogóle je zmruży Wiedział, że dopóki nie pozbędzie się śladów krwi nie będzie spokojny.

Hans nie dawał kolejnych znaków , mając nadzieje że karczmarz podobnie jak wcześniej Hans, będzie podejrzewał kontakty z złodziejami, nie będąc ich do końca pewnym. Za mało na pewność, za dużo na potencjalne ryzyko wpadki. Karczmarz musiał wiedzieć czym kończy się kablowanie na jednego ze swoich. Jeśli był jakiś problem ze złodziejem, środowisko rozwiązywało to na własną rękę, bez angażowania „psów” – jak powszechnie określano strażników miejskich.
 
Eliasz jest offline