Wolf pracował wspólnie z resztą z nadzieją, że to trochę zacieśni więzy między drużynnikami. Jednak ciężej było do nich dotrzeć niźli z początku myślał. Galvin trochę nimi ruszył, ale to nie wystarczy. Zwłaszcza że każdy tu myśli że poradziłby sobie na trakcie sam.
Gdy zbrojny usłyszał wrzask z kopalni, właśnie jadł gulasz. Odłożył łyżkę do miski i położył powoli dłoń na mieczu schowanym w pochwę i wbił wzrok w wejście do jaskini. Zaraz jego uwagę odwrócił estalijczyk, a potem Lotar. Zwłaszcza ten drugi sprawił, że kopalnia stała się w jego mniemaniu problemem drugorzędnym. Mężczyzna spojrzał najpierw na Youviel, do której było skierowane pytanie "samotnego wilka", a potem na powrócił wzrokiem do niego samego.
- Lepiej usiądź człowieku - powiedział - Rękaw ci juchą przemaka i to jest dopiero ciekawy problem.
Powstał odkładając na bok drewnianą miskę z niedokończonym gulaszem i sięgnął do plecaka po gorzałkę i zwój bandaży.
- Estalijczyku - rzucił do niecierpliwiącego się Fernanda - upewnij się, że wszyscy wezmą po latarni lub pochodni.
Ostatnio edytowane przez Jaracz : 07-05-2013 o 12:27.
|