Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2013, 22:57   #52
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dla tych co tworzą postać i zapominają że inni też tworzą postać z innym charakterem i innym postępowaniem nie klona ich postaci. Wyjaśniam posta.

Cytat:
Cat obudził wstrząs i ból głowy. W sumie codzienność gdyby nie to że mieściła się w kapsule. Co za ... Ehh.. pomyślała nie warto nadwyrężać się.

Odwracała głowę dość energicznie w lewo i prawo i w lewo....

- Co do cholery! Znów to samo. - powiedziała dość głodno.
Dezorientacja postaci. Nie wyszkolonej morderczyni czy wojskowego!
Tylko kobiety która nie wie jeszcze że jest z kimś i czy żyją. Normalne w szoku po wypadku.

Cytat:
Zauważyła jeszcze czterech w kapsule. Na razie nieprzytomnych, lub nieżyjących.
Nie wiem czy wam tłumaczyć. Podkreślę lub nieżyjących. Cały czas zdezorientowana.

Cytat:
Broń, która leżała porozrzucana gdzie po panie. Diody i komunikat rozgłaszał, że jest bezpiecznie i nie trzeba siedzieć w niewygodnych skafandrach. Nienawidziła ich bo ograniczały ruchy. Strasznie ograniczały. Drżącą ręką odpięła pasy i spadła na podłogę z pozycji bezpiecznej do lądowania. Zaczęła się rozglądać, serce biło jej szybko. Spojrzała na kompanów. Po chwili na ekwipunek, który leżał porozrzucany wszędzie. Znów na kompanów.

Hałas nadawania pozycji kapsuły zagłuszał oddech. Znów spojrzała na kompanów. Standardowo! Już się przyzwyczaiła do takiej sytuacji. Usiadła chwytając się za głowę. Sprawdziła baterie w protezach. Rozejrzała się.
Wylądowała w jakimś gównie nie wie gdzie. Ale uwaga dla mało kumatych !!
Była już w takiej sytuacji! Można to wyczytać wprost, oraz między wierszami. Gdzieś straciła coś bo sprawdza protezy. Nadal jest w szoku dlatego --->

Cytat:

Chwyciła ekwipunek. Jedzenie w tubkach zebrała i schowała do plecaka "przysposobienia ewakuacyjnego" który znalazła w schowku. Następnie chwyciła karabin jeden z dwóch leżących i wypięła magazynek z drugiego, nie wiadomo czy tamci przeżyli.

Cały czas błąkała się myślami co tak naprawdę wydarzyło się przed przebudzeniem. Niestety nie mogła sobie przypomnieć w końcu spała. Wtedy też zauważyła granaty, które szybkim ruchem schowała również do plecaka.

Myśląc że nie zna osób które jeszcze się nie wybudziły o ile przeżyły, warto na razie je zataić.
Odpowiedź bezpośrednio w tekście dlaczego tak postąpiła. Może dla tych co jednak nie znajdą słów o które mi chodzi --"Cały czas błąkała się myślami co tak naprawdę wydarzyło się przed przebudzeniem. Niestety nie mogła sobie przypomnieć w końcu spała." i "Myśląc że nie zna osób które jeszcze się nie wybudziły o ile przeżyły, warto na razie je zataić."

Cytat:
Jeden z pistoletów przypięła sobie do pasa. Chwyciła działo szynowe i wyszła z kapsuły. Otaksowała okolicę mierząc z broni. Gdy stwierdziła że jest czysto wróciła się do kapsuły. Pozbierała resztę ekwipunku i opróżniła magazynki broni. A samą broń zostawiła przy kompanach. Nie wiedziała czy, aby któryś nie sabotował misji i przyczynił się do sytuacji w której teraz jest.
Cały czas szukała odpowiedzi co się dzieje.

Cytat:
Patrzyła na kompanów którzy jeszcze nie raczyli wstać. Tętno w normie, ran zero. Dziwny widok. Sprawdzają parametry życiowe kompanów, czekała na wybudzenie. W między czasie szukała lokalizatora. Niestety znalazła tylko hełmy które leżały porozrzucane wszędzie. Zakładając jeden, a resztę pozbierała. Usiadła w kokpicie i sprawdziła komputer, który odpowiada za lądowanie. Analizowała wszystko po kolei. Aż w końcu dioda zapaliła się i oznajmiła wybudzenie kolejnej osoby. No nareszcie - wypowiedziała w myślach... Wyszła z kokpitu i zajęła pozycje powitalną. Trzymała broń szynową niewycelowaną w kompana, ale w razie czego przygotowaną.
Pokojowo nastawiona ale nieufna.

Swoją reakcję może wyjaśnicie tak samo co ? O co wam chodziło?

Pomijam pierwszy post - Zara: Zhou Lin - który normalnie zaczął pisać i jemu odpowiedziałam szybko w innym poście. Nie widział editu z pierwszego posta, że byłam w środku! Przed nim nie na zewnątrz. Alenastępni już to mogli doczytać!!

Cytat:
TRM odzyskał świadomość z potwornym bólem głowy i uświadomił sobie, że przywalił w coś głową i krew wolno sączyła się pod włosami. Zamim się ruszył bacznie rozejrzał się po okolicy i ocenił sytuację.
W tym momencie byłam w środku i stałam naprzeciw was. I "Zara: Zhou Lin" już do mnie mówił. Wystarczyło normalnie powiedzieć cześć lub inaczej się przywitać. Ale nie ktoś wymyślił postać że przywita się tak--

Cytat:
"Kurwa, cudownie" - skwitował działania panienki i podniósł się dopiero kiedy ta wyszła na zewnątrz.
Jakie działanie stałam ?

Cytat:
Wyłczył zacięte gadadełko kapsuły i hełm. Sprawdził tętno pozostałych - w normie, niech budzą się sami. Zebrał ekwipunek, który mimo zabezpieczenia
rozsypał się po kapsule przy upadku i ułożył w jednym miejscu.
Tak w moim poście czyli "IDIOTKA" też je ułożyła przy kompanach. Nie rozrzucała jej ponownie.

Cytat:
Idiotka wypruła ze wszystkiego baterie - w razie ataku są całkowicie bezbronni... Jeden z hełmów schował w boxie z obwodami zapasowymi komputera i sprawdził własny stan.
Czyżby mój mąż chomik? Kiedy to widziałeś ?

Cytat:
Niewielkie rozcięcie na głowie nie powinno stanowić problemu, zaasmarował je klejem chirurgicznym troche na wyrost i spuchliznę - ale to było najszybsze. Przetrzepał kieszenie i wewnetrzne kieszenie własnego munduru - wszystko było na miejscu. Dobrze. Wyłączył obwód kontrolny własnego fotela i usiadł na powrót. Czekał na rozwój wydarzeń.
A gdzie witam jestem? Dlaczego tak zrobiłaś? Czekałam na ludzkie zachowanie jak u "Zara: Zhou Lin". A dostałam post w którym jest chaos gorszy niż w moim.

Cytat:
Panienka wróciła i zajęła sie komputerem. Oki doki. Po chwili obudził sie kolejny uratowany. Panienka w pozie "jezdem bogiem" pojawiła sie na horyzoncie.
To ile razy wchodziłam w twoim poście? Wróciłam ale nie wróciłam co to za poza? Może się nada by z chłopakiem ja przetestować ?

Cytat:
Wstał z fotela i przykucnął przy komputerze kapsuły zupełnie ignorując panienkę, przynajmniej na to wyglądało. Odkręcił panel i zajrzał w elektronikę:
Ewidentne olanie hmm naprawdę chciała bym zobaczyć twoje KP. Może jesteś noabla...

Cytat:
- TRM. - powiedział sucho w powietrze - Zobacze czy to komputer padł czy faktycznie nie mamy z niczym kontaktu. Przy okazji sprawdze telemetrię kapsuły, aby ustalić nasze położenie. Reszta żyje jest tylko nieprzytomna. - zrelacjonował zaglądając w krzemowe płyty komputera. - Jestem inżynierem - prawie dodał "zaufaj mi" - jaka jest twoja specjalizacja? - zapytał odwracając na ułamek sekundy głowę w kierunku żółtka, bardziej dla podtrzymania rozmowy niż z faktycznej potrzeby posiadania tej informacji. Mundur zdawał się dość ładnie klasyfikować pana...
Tak z osobą która trzyma broń i zastanawia się czy ją dać bo niewie co się dzieje noabla, a z powietrzem gadasz? Musisz pokazać mi to KP bo nie wytrzymam. Już wole być idiotką i działać po swojemu.

Teraz na ogień kolejny gracz : Johann van Schwenn przedstawił się i bardzo ładnie opisał wstęp jak i zagrał fascynację. Nie zwracając uwagi na otoczenie. Bardzo ładnie i widać charakter i zainteresowania postaci.

Jedziemy dalej: Znów mój: Chciałam po prostu odpisać "Zara" Biorąc też pod uwagę prośbę w komentarzach.

Cytat:
"- Jaka jest sytuacja? Jest coś na zewnątrz? - Zapytał szeptem, by nie przyciągać zbytniej uwagi, jeśli coś na zewnątrz jednak się znajdowało. Jego akcent dalej mocno zalatywał chińskim, mimo dosyć długiej konieczności dogadywania się w bardziej uniwersalnym języku. Ale w tej chwili miał inne niż to zmartwienia, oczekiwał więc odpowiedzi wcześniej obudzonej osoby."
Na co odpowiadam. Ktoś napisał że to bezsensu może ma racje. Wystarczyło poprosić o nie wklejanie.

Cytat:
Receptory lewego oka pokazywały że tunel dalej był czysty. Chodź chwilami gubił ostrość. "Spinka" uderzyła prosto w niego z otwartej reki co poprawiło ostrość. Skubańcy mieli dosłać nowy implant. Zawsze tak jest że potrzeba to niema - walnęła w myślach. Odwróciła się do szepcącego kompana.
Skoro według niego byłam na zewnątrz to nie chciałam by edytował posta i się podporządkowałam. Odpowiadając.

Cytat:
- Na razie spokój. Sądząc po ścianach cywilizacja trochę zacofana. - Odwróciła się i dodała.

- Witam ocalałego. Nazywam się Cat 2021. Wołają na mnie "Spinka". A na ciebie ? - Cat zaczęła przypominać sobie co robiła przed ewakuacją.
Ładnie się przywitałam i zaczęło mi coś świtać.

Cytat:
Weszła z powrotem do kapsuły. Spojrzała na dziwaka który kręcił się i gadał do siebie. Potem na innego który był jakimś chińczykiem. No nieźle. Normalnie Ulica Sezamkowa... Brakuje tego zielonego Kermita. Wielki żółty ptak jest, gostek co wyskakuje z śmietnika i gada z sobą. No i pan szepcący. No to przesrane. - te myśli walnęły jej w głowę jak grom...

Zdjęła plecak i wyciągnęła magazynki do broni, które leżały zebrane na kupce i położyła je koło nich.
No jak widzicie biorę pod uwagę czyjeś posty jak na razie nie wiem kto miesza.

Cytat:
- No panowie czas się stąd zmywać zanim znajdzie nas tu coś lub ktoś. Mało prawdopodobne że nie widzieli jak przebiliśmy się do tego tunelu.- Po czym chwyciła karabin i baniak z wodą. Wyszła z kapsuły. Zostawiając jeden karabin i broń szynową oraz, dwa pistolety.
Nie muszę pisać że czekam na resztę tylko że kieruję pytanie do reszty. Brałam pod uwagę że ci co nie odpisali wezmą pod uwagę mój post jak pozostali więc...

Cytat:
W tym też momencie sygnał z implanta nogi dał znać. Czas wymiany. Wyjęła z zasobnika baterię otworzyła pokrywę i wymieniła baterię. A słabą włożyła do zasobnika. Wstała zarzuciła jeszcze raz plecak, broń i wodę. Odwróciła się i krzyknęła. - Jak panowie idziecie ?!-
Też was olałam i to moje jedyne przewinienie.

Next klient: Znów Asch...

Cytat:
Inżynier - mając całą sytuację lekko w głebokim poważaniu siedział w obwodach starając się wpiąć w systemy komputera kapsuły dużo poniżej oficjalnego programu i interfejsu dostępnego z poziomu użytkownika. Nie wyglądało to jednak dobrze - kapsuła mocno oberwała... "Cholera" - pomyślał wywalając połamaną płytę. Niezdrową ekscytację naukowca przebolał podobnie jak idiotyczne zachowanie paniusi.
No tak olewa znów. Nic nowego. Chociaż zaraz odezwał się --->

Cytat:
- Idziemy gdzie? Znasz naszą lokalizację? - powiedział przepinając wiązkę kabli - Nie zauważam dystynkcji dowódcy, a zachowujesz sie jak kretynka. Wyładowałaś baterie z broni zmniejszając do zera naszą siłę bojową.
I teraz czy dobry gracz który gra w ten sposób jest dobry ? Aschaar używasz crack.. Kiedy widziałeś że to ja wyjęłam baterie już drugi raz mi to wypominasz jako postać? Nie odzywałeś się do mnie. Wiem że je wyciągłam i położyłam ale przedtem ? A może leżały dla bezpieczeństwa osobno ? A może ja miałam je przed wejściem do kapsuły?

Cytat:
Zrobiłaś najbardziej debilną rzecz jaką można było zrobić. Wszyscy zostaliśmy wysłani tutaj przez nasz... cholera, nie ten port... naszą Ojczyznę czy tam rząd. Okiej, można założyć, że sa wśród nas zdrajcy i statek został wysadzony, ale teraz sytuacja wygląda tak, że jesteśmy sami, bez komunikacji, z ograniczonymi zasobami, w terenie nieznanym, który należy uznać za wrogi.
Kiedy zemną o tym mówiłeś ? Ej telepatycznie tak znasz moje myśli. Może podsłuchałeś jak z kimś rozmawiam? Hmmm?

Cytat:
Albo stworzymy tu i teraz drużynę, która jakoś spróbuje przetrwać, albo możemy sobie palnąć w łeb. O, nie możemy, bo paniusia zabrała wszystkie baterie i broń jest bezużyteczna. Dalej... Na jakiej podstawie założyłaś, że cywilizacja jest zacofana?
Każdy mój odpis będzie zły? Kiedy chciałeś stworzyć drużynę? A omówiliśmy to z wszystkimi ...hmmm aha no tak!!

Cytat:
Travis siedział w kucki i stukał w ciekłokrystaliczny monitor. Potrzebował chwili czasu na dobranie się do zapisów kapsuły powinny tu być końcówki logów statku...
A ty skąd wiesz o monitorach stykach? Może też szukałeś info tam gdzie ja ?

Cytat:
- Teraz to jesteśmy w kaczej dooopie... - spojrzał na naukowca - Proponuję się uspokoić, chyba, że zamierza pan podzielić losy niejakiego Livingstone'a... Tylko tym razem może nie być ratunku... Do naprawy systemów kapsuły potrzeba jakiegoś McGyvera, więc o tym możemy chwilowo zapomnieć. Jak dobrze pójdzie to może będę w stanie odpalić automatyczny sygnał pozycjonujący... albo wymontować nadajnik i zabrać go z sobą. Nikt nie będzie przeczesywał planety w poszukiwaniu rozbitków.
Nie widzę tu związku ale możesz wyjaśnić kim ty jesteś ? I z kim ty do cholery gadasz w postach ?

Cytat:
Czy na sali jest dowódca? Czy pozostawiamy sprawy w rękach "sweet idiot" i cieszymy się, że przynajmniej ustalił się jakiś łańcuch dowodzenia... Póki co do nas nie strzelają... mamy chwilę na szybkie zapoznanie. W końcu dobrze wiedzieć kto jest kto...
Nareszcie pytanie o towarzyszy !
Cytat:
Komputer w końcu poddał się i TRM zczytał ostatnie wpisy w logach. Dziwne... Z danych wynikało, że w ostatniej chwili została nawiązana próba nadania komunikatu na Ziemię... I..., że została ręcznie zablokowana przez kogoś, ze stanowiska w terminalu #117, zarzucony z głupia frant tekst o zdrajcach stał się nagle... No dobra... Super... Logi statku wyglądały na uszkodzone lub zniekształcone lub skasowane - coś było mocno nie tak. W zasadzie to nie było wiadomo co się właściwie stało... Może sama transmisja była zablokowana w momencie rozpoczęcia nadawania? Może po prostu komputer kapsuły był zbyt zniszczony i zapis nie przetrwał? Cholera...
Ciekawe i w miarę zrozumiałe. A co z tym twoim nadajnikiem ?

Cytat:
"Telemetria i łączność. Gdzie my do cholery jesteśmy?" - pomyślał Travis spychając póki co uzyskane informacje do innych pokładów pamięci.
Jak teraz nie chcesz to po sesji pokażesz mi to KP

Next post: "Zara"

Cytat:
Zhou chciał do wszystkiego podejść na spokojnie, bez gwałtownych ruchów, ale widocznie tylko on uznawał w takich chwilach spokój za rzecz pożądaną. Wobec słowotoku innych, a także rozpoczęcia paru sensownych działań mających na celu rozpoznanie sytuacji, wreszcie wstał, podszedł do wyrzuconych broni i szybko podliczył. Wziął do ręki karabin i spróbował wsadzić do niego magazynek, by odzyskał swoją dawną sprawność. Jeśli żołnierskie doświadczenie z bronią pozwoliło mu coś pod tym względem zdziałać, to postanowił podobnie uczynić z pistoletami. Może nie było tak źle, jak to od razu przedstawiał TRM. Ale rzeczywiście dziewucha musiała być jakąś idiotką. Dalsze jej działania, podobnie jak i reszcie panów, także mu się nie podobały. Tak więc podczas zajmowania się bronią, postanowił także odpowiedzieć zbzikowanej paniusi.
Musiał byś krzyczeć. Ok skoro robię źle idąc tunelem i sprawdzając czy aby ktoś z daleka nie idzie do kapsuły to co wy robicie w tym czasie ?

Cytat:
- Jestem Zhou, zwykły żołnierz. Tak więc mamy tu jeszcze inżyniera, naukowca. A ty kim jesteś? Radziłbym jeszcze poczekać, bo raczej nigdzie nie idziemy, dopóki pozostały się jeszcze nie dobudzi. Nie będziemy tu zostawiać człowieka na pastwę losu, zwłaszcza, że na pewno się przyda. Poczekałbym też z rozdzieleniem broni. Bo nieładnie tak bez pytania od razu brać dla siebie dwie sztuki, nie mówiąc już o tym, czemu resztę wcześniej upchnęłaś do plecaka, chyba widząc, że wszyscy żyjemy. - Wzrok trzymał przy przypiętym do pasa pistolecie, a także trzymanym karabinie. Następnie spojrzał na TRM'a i odezwał się do niego.

- Póki co ty mi najbardziej pasujesz na dowódcę. Ale zaczekałbym z wyborem na naszego śpiocha. Kto wie, może on jakoś załagodzi sytuację, bo póki co jesteśmy chyba bliżej wyżynania samych siebie, zamiast wroga. - Na koniec zaczął jeszcze pilniej przyglądać się znaczkom na ścianach. Częściowo przypominały jakieś wschodnio-azjatyckie pismo, więc jako przedstawiciel takiej kultury postarał się im dokładniej przyjrzeć, szukając podobieństwa do jemu znanych pism by dowiedzieć się, czy może planeta miała już do czynienia z gatunkiem ludzkim
Powiem tak chyba wolę ciebie na dowódcę. To że idę sprawdzić nie znaczy że się nie cofnę. Mnie się wydaje że trochę przesadnie na mnie najechał Aschaar i tu jest problem.

next :

Cytat:
Pierwsza rzecz która przebiła się do jego świadomości to odgłosy jakiś kłótni... jacyś ludzie, sprzeczający się, mówiący... głosy mieszane z lekko stłumionym odgłosem wystrzałów z broni palnej... Odgłosy walki były właśnie tym co go całkowicie przebudziło. Nie wiedział jak długo był nieprzytomny, ani dlaczego nie zdecydowano się go obudzić. Nie byli na jakiejś cholernej wycieczce przecież... Otwierając oczy przywitało go wnętrze lekko powyginanej kapsuły ratunkowej. Dłoń odruchowo powędrowała do kabury odpinając ją i wyciągając pistolet. Drugą zdejmując maskę i odpinając klamry pasów. Wstając rozejrzał się po zebranych trzymając broń w pogotowiu. Cholerny ból głowy był prawdopodobnie jawnym efektem skoków ciśnienia. Stał tak w ciemnozielonym mundurze oficerskim z widocznymi kilkoma baretkami spod założonego na mundur rozpiętego białego fartucha lekarskiego. Jak by tego było mało, stetoskop opięty na szyi dodatkowo zdradzał jego specjalizację.

- Porucznik Gerlach Bûcheron, mówcie mi Chien. - powiedział opierając się ręką i wodząc wzrokiem po zebranych - Imię, nazwisko, stopień, przydział, chce wiedzieć fakty, jakie mamy straty i czemu nikt mnie kurwa nie obudził? - mówił spokojnie rozkazującym tonem sięgając po jeden z hełmów taktycznych.
Coś czego nie rozumiem ździebko i nie zinterpretowałam tego w ogóle. Więc w moim opisie jestem już w tunelu. Wybacz D... Czyli mnie przy was nie ma teraz.




Cytat:
Cat odwróciła się do przepinającego kable mężczyzny. Znów uderzyła w implant oka. Następnie wysłuchała drugiego i rzekła.

- Jak tam chcecie idę kawałek się przejść implant nie widzi dalszej części tunelu tylko pierwsze 20 metrów. Co do kapsuły bez zapasowych konwektorów ciśnieniowych nic nie zdziałamy. A i idiotka zna się na murarce i rurach które wskazują na troszkę przestarzały system odprowadzania ścieków. Chodź może to być starsza i zapomniana część cywilizacji. Tak czy siak w kapsule łatwo nas wybiją. Właz pozwala na słabą obronę i wykorzystanie tylko trzech strzelców. A jak trafią w ogniwo... Hmm.. Jak mówiłam Bum.... - Po czym odwróciła się i poszła w ciemny tunel znikając po chwili w ciemnościach....
Jak się cofnę to się przywitam.

Proszę o interpretację swoich postów. Może wtedy zrozumiem dlaczego ?
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 06-05-2013 o 23:13.
Nasty jest offline