Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2013, 19:40   #28
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
- Krasnolud uciekł - powiedziała zaskakująco spokojnie i zapytała towarzyszy - Co robimy?

Zanim słowa Cathil dotarły do Neny minęła spora chwila. Ten sen... druidka ciągle jeszcze widziała galopującego na nią wojownika i czuła wszystko to co objawiło jej się we śnie.
Czuła niemalże jak uchodziło z niej życie
- Tak, wiem.... i trochę nas wyprzedził.- już miała kontynuować wypowiedź, kiedy nagle podeszła do niej Kesa i przytuliwszy zaczęła się żegnać.

- Kesa... - szepnęła cicho. W pierwszej chwili chciała biec za kobietą i zawrócić ją z drogi. ale zaraz potem wspomniała o śnie i pokręciła ze smutkiem głową. Jeśli Kesa faktycznie widziała to co ona, to jakoś jej się nie dziwiła. Już historia opowiedziana przez Cathil przy ognisku dała jej sporo do myślenia. A pamięć o strzale nie chciała zniknąć z głowy.

Spojrzała jeszcze raz za oddalającą się Kesą i pomyślała, że nic już nie będzie jak dawniej. W jakiś sposób, choć uważała na początku, że to nie możliwe, przywiązała się do tej gromadki. Nawet do krasnoluda, który teraz cichaczem im uciekł.

- Proponuję dalej ruszyć naszą ścieżką. Niech Gzargh ucieka, sprawiedliwość i tak go dopadnie. A my mamy pewną misję do wykonania, prawda? - powiedziała pytająco spoglądając na towarzyszy.

- Tak - powiedziała z determinacją Cathil - Ja - zawahała się, jeszcze raz spoglądając za Znachorką - Ja pójdę przodem, sprawdzę drogę, może coś upoluję.
Odetchnęła głęboko i ruszyła w kierunku, który obrali na początku wyprawy.

Nena jeszcze kilka razy spojrzała niespokojnie za Znachorką, która zniknęła w leśnej gęstwinie. Było jej smutno i sama przez chwilę rozważała, czy ich wyprawa ma sens.
Z zamyślenia wyrwał ją niziołek.

- Myślisz że nic nam nie grozi? - zapytał Orin druidkę. W jego oczach odprowadzających znikającą już w gęstym lesie sylwetkę uzdrowicielki widać było strach.

- Grozi? Orinie, cały czas nam coś zagraża, jesteśmy na nieznanym sobie szlaku, a i siebie najwyraźniej nie znamy na tyle, żeby.... Echhhhh - Nena westchnęła. Nie chciała się przyznawać do tego, że sen bardzo ja zmartwił. Do tego z odejściem Kesy stracili możliwość uzdrawiania ewentualnych ran czy chorób. Pozostawały jedynie jej zioła.
Po chwili namysłu dodała:

- Trzeba będzie dobrze się rozglądać. Zapomnieliśmy, że las nie jest tylko nasz, a w drodze czyhać może wiele niebezpieczeństw. Mówiąc to wyjęła zza pazuchy swoją łasiczkę i szepnąwszy jej coś do ucha wypuściła na miękkie poszycie lasu. Zwierzątko czmychnęło w gęstwinę a Nena naciągnęła na głowę kaptur i ruszyła w ślad za Cathil.

Druidka poleciła zwierzątku obserwację Cathil. Chciała wiedzieć co Łowczyni robiła sama w krzakach. Niloufar miała się jednak trzymać z daleka. Zabójczy łuk Cathil wszyscy zdążyli już dobrze poznać, a Nena nie chciała stracić jedynego przyjaciela, któremu mogła całkowicie zaufać.

Orin nawiązał jeszcze do spotkania z wiedźmą, a Ellfar wypowiedział to, czego ona bała się powiedzieć na głos. Ktoś…. Lub coś postanowiło pomieszać im szyki. Pozostawało pytanie dlaczego i co chciał osiągnąć?
Musieli jak najprędzej dotrzeć do maga. Tylko on mógł odrobinę rozjaśnić im tę zagadkę.

- Ruszajmy.... i Kesa i Gzargh wybrali inną ścieżkę. Co dało by nam gonienie za jednym lub za drugim? Miałam również koszmarny sen... uważam, że to było ostrzeżenie. Prowadzi nas konkretny cel i nie powinniśmy szukać dodatkowych kłopotów. Kot i kruk....pech i śmierć.... może wiedźma chciała nas przestraszyć? Kto wie kim była i jaki był jej cel?

Szła wytyczonym szlakiem niespokojnie obserwując okolicę, gotowa do obrony siebie i swoich towarzyszy. Jej marzenie i zarazem przekleństwo - Kryształowe Miasto nagle przestało być tak interesującym celem.
Zapragnęła znowu znaleźć się na Lawendowych Wzgórzach i razem z ojcem oddać się kontemplacji....
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline