Krótkie, ale zawsze kiedy wspominę którąś z tych sytuacji to wywołuje to uśmiech na mej twarzy.
Warhammer 1ed.
MG:
Teraz albo nigdy, decyzja musi być szybka.
Gracz:
Zatem naciągam łuk i strzelam z kuszy! In Nomine
MG:
... wessani i poświęceni. Jesteście martwi, ale to nie koniec.
Gracz:
To dobrze, nie mamy teraz czasu umierać za długo, Mikaelus na nas czeka. Warhammer 2ed.
Gracz 1: ( fabularnie )
... skąd masz ten naszyjnik?
Gracz 2:
Mateusz mi rzucił w przygodzie w zeszłym tygodniu.
Warhammer 2ed.
Opis bohatera gracza, olbrzyma o imieniu Thomas Goethe.
Gracz:
... Thomas ma czarną, bujną i zmierzwioną brodę i dobrze ponad dwa metry wzrostu, ale to nie dziwi jego znajomych którzy znają jego rodzinę. Thomas jest synem kowala.
MG:
... a kim jest jego matka?
Gracz:
... matka Thomasa jest znanym, miejscowym drwalem. Warhammer 2ed.
Thomas Goethe jest mistrzem 'kfiatków', nie sposób ich spamiętać, ale:
Gracz 1:
Thomas, czego tak w ziemi ryjesz? ( Thomas przekopuje łąkę o świcie ).
Gracz 2:
Szukam korzenia chrzanu.
Gracz 1:
... a do czego ci on potrzebny?
Gracz 2:
... mam wszy w brodzie i muszę się dobrze natrzeć chrzanem.
P.S. Pozdrowienia dla Thomasa Goethe, reiklandczyka z pochodzenia i kapłana z powołania... człek ten rozbawiał mnie do łez przez lata.