Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2013, 21:31   #181
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Rodzice, dziadek, siostra z mężem. Rodzinny dom. Przyjaciele.
Jedna twarz za drugą przewijały się jak pokaz slajdów wyświetlanych przez mniej czy bardziej zawodną pamięć.

Dopiero po chwili Chris zorientował się, co mu nie pasowało w tych wszystkich obrazach. To ONA... JEJ w jego świecie nie było. Z pewnością. Przynajmniej nie w jego czasach. I z pewnością nie w takim stroju. Jak nic by ją przymknięto za obrazę moralności.


- Witaj, Pani - powiedział uprzejmie. Sen, nie sen - z bogami należało postępować uprzejmie. Zazwyczaj.
I bardzo uważnie należy słuchać tego, co mówią. Tudzież dziesięć razy rozważyć, co kryje się za ich słowami.
W milczeniu wpatrywał się we Freyę. Nie jej boskie kształty jednak widział.

Przed oczyma Chrisa pojawiały się kolejne obrazy.
Samkha oglądająca Silver Creek.
Samkha i cuda techniki Utlandsk - ciepła woda w kranach, lodówka, samochód, samolot.
Samkha i podróż statkiem.
Samkha i ruchome obrazki - kino i telewizja.
Samkha i okno na świat. Ciekawe czy spodobało by się jej serfowanie w internecie?
Najmilszy obraz - Samkha w ciąży. Z nim. I z ich dziećmi.
Ten obraz trwał najdłużej, nim się rozpłynął.

Zamyślony, pokręcił głową, uśmiechając się lekko.
- Nie, nie mogę. - Po długiej chwili milczenia podziękował za hojną propozycję.
 
Kerm jest offline