Wątek: [AMA]CyberCore
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2013, 21:44   #23
Deadpool
 
Deadpool's Avatar
 
Reputacja: 1 Deadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetny
[media]http://www.youtube.com/watch?v=EyI7q1nR-Xs[/media]

Nikita paroma zgrabynmi ruchami zdjęła czerwoną pelerynkę z kapturem i złożyła ją elegancko, po czym odłożyła, jej archaiczną część ubioru tuż obok wejścia. Zrobiła szpagat, wyginając się kilka razy. To był pierwszy raz gdy się rozgrzewała przed walką. Z pogardą zerkała, na Jokyoku, gdy się wyginała, a syntetyczne stawy strzelały złowrogo. Tego to by było nawet miło zabić “przez przypadek”, ale coś jej mówiło że jest znacznie niebezpieczniejszy niż wyglądał. Zaraz się przekona...
Jokyoku poprawił nieco swoje kimono i niepewnie ułożył nogi na arenie, w lekko zachwianej postawie.

- Nikito...powinniśmy porozmawiać. - poinformował dziewczynę. - Nie wiem czy wiesz...ale nie wolno ci wygrać tego turnieju...

Ułożył swoje ręce, jak gdyby coś w nich trzymał. Nie ruszał się jednak, nawet gdy zadzwonił dzwon. Łatwo było spostrzec, że preferował dyskusję.

- Nie wolno? Muszę... - Podeszła do niego, nader spokojnie wypełniona agresją po brzegi.

Joky lekko się kiwał, jak gdyby oczekując ataku, nie wiadomo jednak z której strony.

- Problem w tym, że musisz...ale przegrać. - stwierdził chłopak. - Możesz o tym nie wiedzieć...ale ten turniej musi wygrać człowiek. W żadnym wypadku android...

- Czy ja ci kurwa wyglądam na androida? - Uniosła brew, buzując ze wściekłości.

- A czy jesteś w pełni człowiekiem. - zapytał. - Ani ty ani twoja matka nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale jesteście ryzykiem dla czegoś...czegoś co się dzieje w tle tego turnieju. - Tak jak się deklarował już wcześniej, nie wydawał się kłamać, ale wyraźnie unikał tego, o czym nie mógł mówić. - Tanu Brow, Kuro Butt, Jokyoku Sake, Gustaw, Nail Bang...To lista wszystkich których zwycięstwo wchodzi w grę.

- Mogę skreślić jedno nazwisko. - Uśmiechnęła sie demonicznie, szykując się do “tackle”, jednak nic po jej postawie na to nie wskazywało.

Nikita rzuciła się w przód, tylko po to aby trafić na zamknięte drzwi do wyjścia z areny.

Jokyoku był niezwykle płynny w ruchach, zszedł jej z drogi półobrotem po czym kopnięciem dobił ją do drzwi. Nie sprawiło to jej jednak zbyt wiele bólu.

Japończyk nie stanowił fizycznego zagrożenia ale tutaj nie chodziło o zdrowie ciała, tylko ilość punktów.

Pewnie zdawał sobie z tego sprawę, ale każdy cios padający na Nikki, tylko ją rozjuszał. Co dziwne ani na chwilę nie traciła opanowania. Po prostu całą złość ładowała w ciosy.

Nie bawiło ją coś takiego jak “wyzwanie”, każdego przeciwnika chciała załatwić jak najszybciej i jak najskuteczniej. Tak ją uczono.

Nikita miała dla niego niespodziankę.

Chłopak przygotowywał się do drugiego uderzenia, gdy dziewczyna postanowiła zrobić fikołek w tył. Nie odszedł nawet z trasy jej butów, z racji że dostrzegł jej majtki. Zarumienił się dostając butem w twarz który zrzucił go do siadu, a Nikitę ustawił tuż przed nim.

- Jednym z zaskakująco istotnych elementów w sportach walki jest odpowiedni ubiór. Jak widać Katyusha nie ma o tym pojęcia. Równie zaskakująco, nikt na to nie narzeka. - komentarz był niezwykle trafny biorąc pod uwagę spore poruszenie gimbazy znajdującej się na widowni.

Oraz Raula który zasłonił oczy kilku dzieciakom.

Może rzeczywiście nie zdawała sobie z tego sprawy, albo nie posiadała wstydu. Albo jeszcze była możliwość że specjalnie wykorzystywała ten aspekt. Tego jednak nie wiadomo. Chciała go już wykończyć.

Obróciła się jednym nagłym ruchem kierując zaciśniętą pięść w stronę siedzącego na ziemi Jokyego .

Ku jej zaskoczeniu nie było to jednak aż tak skuteczne. Japończyk migiem przeturlał się w bok, po czym, gdy tylko spostrzegł Katyushę w pozbawionej balansu pozycji, podciął jej nogę z krzykiem.

- Bind Drive!

Dziewczyna wylądowała na kolanach i poczuła ból w kostce. Drobny paraliż, który utrudniał jej wstanie.

Przykucnęła chwytając się za kostkę. Zrobiła minę jakby ten atak był znacznie gorszy niż wyglądał. To było nic innego jak farsa, liczyła teraz na to że Joko wykorzysta sytuację i zbliży się do niej.

Jokyoku faktycznie nie miał zamiaru marnować tej drobnej przewagi. Podniósł się na ziemię i podbiegł do Nikity. Zdołał kopnąć ją w kolano, gdy ta w tym samym czasie podniosła się z pięścią w jego splot słoneczny.

Oba uderzenia trafiły, różniły się jednak w znacznym stopniu siłą.

Japończyk zatoczył się kilka kroków w tył, a nieco krwi wyszło z jego ust.

- I na tak właśnie wygląda dystans między człowiekiem a maszyną. Wygląda na to, że Jokyoku nie ma najmniejszej szansy z swoim przeciwnikiem. Ile takich uderzeń byłby w stanie wytrzymać?

- Poddaj się, bo naprawdę zrobię ci krzywdę... - Syknęła Nikki, podnosząc się delikatnie. Paraliż kostki był nieco uciążliwy, utrudniał wyprowadzanie kopnięć. Ale miała jeszcze w arsenale swe piątki, które mimo niegroźnych rozmiarów były całkiem zabójcze. To nie był koniec dla Jokyoku, jeszcze nie...

Dziewczyna wsyskoczyła, wybijając się z zdrowej nogi, zaskakując Jokyego szybką pięścią w głowę. Chłopak zgjął się, niemal wywrócił, ale w jakiś wyćwiczony sposób udało mu się wrócić do pionu.

Nikita poczuła jak paraliż przechodzi w odrętwienie i zanika.

Zaraz padnie! Czuła to po prostu. Śmieć yakuzy pożałuje że trafiła mu się Nikita jako przeciwnik. Następne zagranie, było jednym z tych cieższych do opanowania, ale było jedno z najbardziej efektywnych i widowiskowych w combat sambo.

Nikita przygotowała się na finish, lekko zgięła nogi go wyskoku, była gotowa gdy...dostała z liścia z ogromnym trzaskiem i nieco się zachwiała, gdy tylko spojrzała na Jokyego ten na nią spadł!

Rosjanka została przygnieciona do ziemi przez Japończyka, który następnie wykonał przewrót w przód i wstał na równe nogi.

- Kurwa... - syknął cicho do siebie, lecz była w stanie to usłyszeć.

Zauważyła przez ten atak coś osobliwego. Jokyoku śmierdział alkoholem. Był pijany.

Pomimo że giśc jest pijany, stawia całkiem zaciekły opór. Pewnie musiał wychylić jeden kieliszek przed walką, albo małe piwo. Ale czy Nikita nie kojarzyła czegoś? Przynajmniej z paru starych jak świat filmów. Przez ten krótki moment jak leżała dotarło to do niej. Jokyoku jest użytkownikiem “pijanego stylu”. Trzeba więc wziąc na to poprawki. Postawiła się do pionu sprężynką, po czym postanowiła się odegrać.

Jokyoku zaczął biec przygarbiony w stronę Nikity, lekko się kiwając z każdym krokiem, co nieco utrudniało przewidzenie jego ruchów.

Na szczęście miała swój wszczep. Szybkim obrotem zebrała sporą siłę kinetyczną i wsadziła ją w gardło Japończyka, który zdążył jej jednocześnie trzasnąć liścia. Tym razem słabszego.

Ta sztuka walki nie wydawała się mieć jakąkolwiek wartość.

Japończyk odleciał na ziemię dwa kroki od Nikity i wylądował na ziemi. Zaczął kasłać i się dusić.

- Zawodnik Jokyoku nie wykazuje zdolności do walki, na podstawie regulamin, Katyusha proszona jest o uniesienie ręki jeżeli ma zamiar przyjąć stan swojego żałosnego przeciwnika jako orzeczenie jej zwycięstwa. W przeciwnym wypadku jej obowiązkiem jest czekać aż Jokyoku odzyska panowanie nad sobą. Medycy czekają już przy wejściu do areny. - zakomunikował szybko Onijin.

Dobić? Czy zostawić? Nie zastanawiała się dlugo. Uniosła dloń.
- Wykurwiaj mi z oczu. - Rzekła oschle, po czym przeszla dosłownie po nim w stronę swojego płaszczyka. Gość może i był całkiem uzdolniony ale był tyłko ludzikiem na usługach Yakuzy. Poza areną lepiej żeby nie wchodził jej w drogę.

Zaraz po walce, na powrót ubrała się w strój służbowy i chcąc nie chcąc, udała sie do Kuro, wyjaśnić sprawę jej zatrudnienia. Jeżeli nadal chce korzystać z jej usług, zostanie. Jeżeli nie wróci jakby nigdy nic do domu porządnie wypocząć. I się napić...
 
__________________
"My common sense is tingling..."
Deadpool jest offline