Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2013, 17:40   #372
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Faro – US (-10) 90, porażka
Faro – US (-10) 48, porażka

Fabiusowi trzęsły się ręce. Nie spodziewał się, że wszystko może potoczyć się nie tak. Przecież za chwilę mógł tutaj zginąć. W efekcie obie strzały poleciały szeroko, nie wyrządzając nikomu krzywdy. W kołczanie pozostały jeszcze dwie szypy.

K (najemnik) 75 vs K (Abdul) 21, sukces!
Strażnik na palisadzie – US (-10) 19, sukces! Obrażenia 2+3-3=2
Strażnik na palisadzie – US (-10) 28, sukces! Obrażenia 5+4-3=6
Abdul – Zr 52, porażka

Rozpędzony Abdul w końcu oderwał się od goniącego go Relhada i odległość między nimi znacznie wzrosła. Atak jednak nie nastąpił z tyłu, ale z przodu. Strażnicy na palisadzie znaleźli się na tyle blisko, że zaczęli ciskać włóczniami do uciekającego Rusanamani. Faro znajdował się poza ich zasięgiem, gdyż chroniła go ciągle uchylona brama i znajdujący się nad nią dach. Pierwsza celnie rzucona włócznia zraniła Abdula w ramię, jednak biegł dalej. Dopiero drugi celny pocisk, który wbił mu się w nogę, spowodował, że złodziejaszek stracił równowagę i wywrócił się kilka kroków od bramy. Fabius widział w oczach kompana panikę. W jego kierunku zbliżało się dwóch najemników.

Tymczasem z osady zaczęły dobiegać krzyki i kroki zbliżających się, uzbrojonych najemników, którzy w końcu zdecydowali się sprawdzić co spowodowało alarm.
- To przy bramie! – krzyknął jakiś mocny, tubalny głos. – Trejanus atakuje! Do broni!
- Zawiadomcie Ubbę! – krzyczał ktoś inny.


Naim – US (-10 warunki, +10 wielkość celu) 51, porażka
Naim – US 09, sukces! Szansa podpalenia 50% - 22, sukces!

Naim zamoczył przygotowane pociski w płonącym w naczyniu oleju. Materiał zajął się od razu i rozpalił się mocnym płomieniem. Rusanamani podniósł łuk do strzału i wypuścił płonące pociski w ledwie widoczne w ciemności dachy najbliższych domów. Strzały z sykiem przecięły powietrze, ciągnąc za sobą pióropusze czarnego dymu. Jedna strzała ugrzęzła w błocie i zgasła, druga wbiła się w strzechę domu. Naim z niepokojem obserwował dach. Wyglądało na to, że próba podpalenia nie odniosła skutku. I nagle z mokrej słomy buchnęły płomienie, szybko rozprzestrzeniając się pod dachu. Rusanamani odwrócił się i zaczął schodzić po drabinie w kierunku wyjścia z wieży.
 
xeper jest offline