Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2013, 22:42   #182
Lilith
 
Lilith's Avatar
 
Reputacja: 1 Lilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie coś
To znów się działo. Syn Farbautiego siedział tuż obok. Omal serce jej nie stanęło. Wbiła w niego wzrok i odruchowo przyjęła dzban z jego rąk. Był zupełnie rzeczywisty, tak jak sam Loki. Przełknęła ślinę. Wyschnięte gardło zabolało. Wino też było jak najbardziej prawdziwe. Chłodne. Pomogło ukoić pragnienie. I uspokajało. Na tyle, że nie zerwała się z miejsca i nie uciekła w las, kiedy dotarło do niej, o co właściwie ją pyta. Skąd wiedział? Znał jej myśli? Dlaczego więc zadawał te pytania?

Gdyby tylko mogła! Jeszcze nie tak dawno temu nie wahałaby się ni chwili. Marzyła, by uciec jak najdalej stąd. A potem pojawił się On. Wszystko tak szybko się zmieniało. Gdyby nie wojna i obowiązek ciążący jej kamieniem na sercu... Ślepy los może uczynić ją jutro bohaterką pieśni skaldów, lub zawieść wprost w progi Valhalli. Po stokroć jednak od chwały bez niego, wolałaby nawet tułaczkę, byle u jego boku - pomyślała, przez ramię tęsknie spoglądając na jego posłanie. Ale przecież któregoś dnia będzie musiał odejść. Nie mogła karmić się złudzeniami. Nawet, jeśli powiedzie się im, być może tego samego dnia bogowie odeślą go tam, skąd przybył.

Miał swój świat, własne życie. Gdzieś tam daleko w innym czasie i miejscu ktoś na niego czekał. Jego bliscy, rodzina, ród, przyjaciele. Może kobieta...? Nie wziął się znikąd. Czy powinna próbować go zatrzymać? Nie miała do niego żadnych praw. Spojrzała w twarz Lokiego zbolałym wzrokiem.
- Dlaczego dręczysz mnie, panie? - spytała cicho.
 
__________________
"Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?)
Lilith jest offline