Nie ma czasu do stracenia. Nie ma sensu dzwonić na policję, bo zanim oni tu się zjawią tych dwóch zdąży skrzywdzić dziewczynę i uciec. Muszę temu jakoś zapobiec.
Podjeżdżam do nich na motorze, ale nie za blisko, aby nie widzieli mojej twarzy, która i tak jest skryta w kasku i chwilę gazuję motor (dodaję gazu przy wciśniętym hamulcu). Po prostu będę potrzebowała małego rozbiegu a przy okazji może wzbudze zainteresowanie innych osób mieszkających w akademiku.
- Co wy tu do cho**** robicie?! Spadajcie stąd. To nie wasz rewir.
Jeśli to nie poskutkuje puszczam hamulec i podnoszę motor, aby jechać w kierunku napastników na jednym kole. Dlaczego zawsze pakuję się w kolejne tarapaty. Przecież nawet nie znam tej dziewczyny. |