Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2013, 18:03   #10
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Skrzydło czekał, nie znosił czekać, ale nawykł do tego. Wolałby teraz obracać tym skromnym, zbyt skromnym jak dla niego dobytkiem. Że też zachciało mu się ruszać tyłek i przygód szukać, ale po części miał rację. "Wielki sukces wymaga wielkiego ryzyka." Znał ktoś większe niż porzucić stragan w pieruny i wyruszyć z ostatnimi groszami przed siebie? Czysty idiotyzm, gdyby nie miał planu, a plan był prosty: być pierwszym.

Brudna szmata niemytych ubrań która kręciła się wokoło nich przez chwilę nim została wyrzucona na zewnątrz była dla niego osobliwością. Zwiastunem problemów i nadziei na to, że świrnięty menel mógł wiedzieć coś więcej niż dawał po sobie poznać. Kto wie... kaczki pasać a nie świnie brzmiało obiecująco. Nigdy kaczek nie widział, ale opowieści o nich się nasłuchał za młodu. Ponoć były smaczne, a z pierza były doskonałe poduszki. Poduszki, były strasznie drogie... Nie rozumiał nic z całej gatki o pleśni, ani jakimś drzewie. Kasztanka też nie świtała mu w głowie, ale na wszelki wypadek postanowił zapamiętać jak najlepiej słowa menela. Przynajmniej ma jakąś nową zagadkę do rozgryzania w nudne dni. To nie szkodzi, że to wszystko może być tylko bajdurzeniem przyćpanego żula.

Coś Złotko długo nie wracała. Czas potrafił tak dziwnie się zakrzywiać kiedy czekało się na kogoś. Nie zdążył jednak nic powiedzieć kiedy pojawiła się dwójka prowadząca Cichego... Cichy. Skrzydło wpatrywał się w rosłego chłopaka jakby wyceniał rzadko spotkany model Colta zastanawiając się za ile go skupić, a za ile można go sprzedać jednocześnie szukając wszelkich wad które mogłyby posłużyć jako element zaczepny do obniżki ceny. Oczywiście, wciąż żywa zagadka zaprzątająca mu głowę nie ułatwiała zadanie przypomnienia sobie czegokolwiek związanego z chłopakiem przed nim.

- Czy ja Ciebie skądś nie znam przyjacielu? - zapytał z lekkim uśmiechem przyklejonym do twarzy starając się wyciągnąć na wierzch coś co wierciło się na dnie studni jego świadomości. - Przeszedłem metro wzdłuż i wszerz, od Saletry po Centrum, od Centrum po RNP, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd wydajesz mi się znajomy... - mówił przyglądając się Cichemu z wyraźnym wyrazem zastanowienia na twarzy.
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 11-05-2013 o 20:17.
Dhratlach jest offline