Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2013, 00:42   #35
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Kiedy Jeanne schwyciła karabin i próbowała zastrzelić przewodnika Blue zamurowało. Pierwsza myśl, jaka pojawiał sie jej w głowie to było „Niemożliwe”. Niemożliwe, żeby osoba w głębokim szoku, praktycznie tylko reaktywna, pozwalająca się poradzić jak dziecko, bez własnej inicjatywy, tak szybko ją odzyskała. Zbyt szybko, zbyt gwałtownie. Oczywiście, Blue nie znała się na psychiatrii. Ale zdrowy rozsadek podpowiadał jej, ze coś takiego jest dziwne. Kiedy następnie biolożka – równie gładko, jak wcześniej z otępienia prześlizgnęła się do działania - zaczęła bawić się w wakacje, oraz kłótnie i przekomarzania z innymi, Blue zamurowało ponownie. Zaczęła przyglądać się dziewczynie podejrzliwie. Najprostszym wyjaśnieniem było, że po prostu udawała początkowy szok. Ale to by się Blue nie podobało. Bardzo nie podobało. Nie lubiła być manipulowana przez innych, nie lubiła dawać się manipulować. Przykro było myśleć, że zaopiekowała się kimś, kto miał z tego niezły ubaw. A ta Jeanne, wesoło pstrykająca fotki holo-fonem, nie przypominała w najmniejszym stopniu tamtej przerażonej dziewczyny.
Potem Blue pomyślała, że Jeanne ma jakieś zaburzenia, ześwirowana jest po prostu, albo czegoś się nałykała, jak ich przewodnik. Albo nie jest tym, za kogo się podaje.

A potem przestała się nią przejmować. Ale przestała też jej ufać. Jeśli cokolwiek się zadzieje, Jeannae będzie musiała radzić sobie sama. Blue nie lubiła być nabijana w butelkę, przez bogate, rozpieszczone panienki.
Przestała przejmować się biolożką, za to zaczęła ich nowa „kryjówką”. Ta kupa kamieni nie miała prawa dać im schronienia.. ale nic lepszego nie było.

Shade z drugim najemnikiem wyszli na rekonesans.

Blue wyciągnęła holokomputer i zaczęła szukać wejścia do sieci rezydencji szejka. Nie miała pewności, czy coś z tego wyjdzie, i czy w ogóle ta praca ma sens, ale musiała się czymś zajmować. Jak człowiek tylko siedzi i myśli, w jak niebezpiecznym miejscu się znalazł, to do ześwirowania tylko krok…

Sieć była, połączona przynajmniej z kilkoma innymi miejscami. Głównie w Mogadiszu, jak zauważyła Blue, ale ciężko było stwierdzić dokładnie, gdzie. Może gdyby głębiej poszukała… Jedno na pewno poza miastem… Przez te połączenia mogła spróbować się włamać, zabezpieczenia nie były najwyższej klasy, te w Stanach i korporacji nie dorastały im nawet do pię.. przeciętnie zdolny licealista mógłby się tu włamać.. pomyślała Blue, uruchamiając program łamiący zabezpieczenia. .
Po jakimś czasie zaczęły się pojawiać pierwsze informacje, raczej strzępy informacji. Jakieś bazy danych, handel?, w sumie nic specjalnie pasjonującego…

Wewnętrzna sieć rezydencji – jeśli takowa istniała, oczywiście – mogła zawierać bardziej znaczące informacje. Ale do niej Bliue nie miała zdalnego dostępu. Musiała by się podpiąć fizycznie.

Shade wróciła z rekonesansu i przerwała Blue. Pilnując, czy Joan ich nie widzi, podała hakerce listę napisaną przez panią biolog:
- Możesz sprawdzić te zioła i co się z nich wytwarza? Jakie mogą przynosić efekty wytworzone z nich substancje? Najlepiej byłoby sprawdzić w różnych konfiguracjach.
- Jasne
– odpowiedziała Blue i wrzuciła nazwy do sieci.
- Nic specjalnego.. – powiedziała po chwili - ziołowa mieszanka łagodząca objawy niektórych narkotyków. Jeanne najwyraźniej mówiła prawdę. Poczekaj, sprawdzę dokładniej.. – przesunęła palcami w powietrzu, otwierając kolejne polaczenia.Potrząsnęła głową. – Nic, Shade. Tutejsze kobiety robią z tego różne rzeczy, bo roślin w mieszance jest sporo. Na rozwolnienie, łagodzące ból. Same zwyczajne rzeczy. Co najwyżej może nasz przewodnik dostać sraczki.

Kiedy Shade odeszła, przespać się trochę, Blue dalej grzebała w sieci, próbując wycisnąć coś więcej z sieci rezydencji. Posłała zdjęcie Jeanne – jej holo-comp też miał kamerę – do znajomych ze SkyFall, prosząc ponownie o poszukanie wszystkiego, co da się znaleźć o dziewczynie. A szczególnie tego, co nie pasuje do całości. Mieli większe możliwości w Stanach. Sama też ponownie puściła przeszukiwanie, nie po nazwisku, a po obrazie twarzy tym razem.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline