Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2013, 15:46   #19
Sierak
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Dwójka nowych śmiałków nie miała zbytnio czasu zapoznać się z pozostałymi, tak więc musiała ów fakt nadrabiać w trakcie drogi, a przynajmniej Magnus starał się przełamać... Pierwsze koty za płoty, góry lodowe czy jak tam mówili miastowi. Z czarnym, kudłatym Lupusem u boku zmieniał swoją pozycję w orszaku to tu, to tam zagadując wpierw Gotfryda, później Markusa, a jeszcze później Dietera, gdzie przekonał się że gorliwa wiara ubierana w słowa doprowadza go do dziwnego uczucia porównywalnego z tym, jak wypije się kilka piw za dużo i trzeba odczekać, żeby wypić następne. Koniec końców Magnus wraz ze swoim psem (którego wrzucił tam własnoręcznie) wylądowali na wozie Gastona, gdzie żeby nie ładować się na krzywy ryj, wkupili się antałkiem piwa noszonym przez kudłacza. Niskoprocentowa libacja trwała powolnym, umiarkowanym tempem aż do Drakwaldu, gdzie Lupus nastawił uszy, a Magnus profilaktycznie zakręcił korek. Osobiście nigdy nie odwiedzał ponurego lasu i szczerze mówiąc nie było mu do tego spieszno, ale historie które o nim słyszał były aż nazbyt wystarczające do postawienia się w stan gotowości.

Atak był jak zwykle niespodziewany, chociaż każdy z osobna musiał go wyczekiwać. Reputacja Drakwaldu była mocno jednoznaczna i gdyby całej karawanie udało się przejechać przezeń spokojnie, to byłoby dużo bardziej niepokojące.
- Leżeć! - Rozkazał Lupusowi nie chcąc narażać swojego pupila na bliskie spotkanie zwierzęcego stopnia. Sam szybkim ruchem wytargał miecz z pochwy i zapiął tarczę na lewej ręce. Coś Magnusowi nie pasowało i nie był to fakt, że piwo przyćmiło jego dość wyostrzone jak na człowieka zmysły. Co za idiota porywa się w sześciu na cały orszak? W przypadku ludzi można liczyć na głupią odwagę albo głupiego przełożonego, zwierzęta i chaosyci polegali bardziej na instynkcie, niż rozsądku. Miecznik wolał nie szarżować tylko skorzystać z dogodnej taktycznie pozycji (czyt. wozu) do prowadzenia ewentualnej defensywy i kontrofensywy. Ustawił się na jego krańcu zasłaniając Gastona w taki sposób, żeby ten omyłkowo nie wpakował mu bełta w plecy, sam zaś zniżył stójkę wystarczająco, by móc sparować tarczą uderzenie na nogi.
- Osłaniam cię, głupio tak wozić dupę za darmo - odezwał się do woźnicy, po czym wygłosił oczywistą oczywistość.
- Nie szarżujcie, może być ich więcej za linią drzew! - Sam jednocześnie próbował skupić się na otoczeniu, może uda mu się dostrzec jakiś ruch, cokolwiek...
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline