Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2013, 00:42   #19
carn
 
Reputacja: 1 carn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwu
Taką chwilę można było uhonorować tylko na słodko! Nie czekając na oferenta ruszyła ku ladzie baru korzystając z zalet swej nikczemnej, w porównaniu do chłopaka, postury, by zwinnie manewrować między współimprezowiczami.

Jeszcze po drodze zasygnalizowała barmance wzniesionymi palcami, że nadciąga. A dla stałej klientki z otwartym kredytem bar zawsze trzymał coś pysznego. I gdy para dotarła do kontuaru czekała już na nią złociutka tequila.

Bez zwłoki pobrała z drewnianej miseczki szczyptę cynamonu i umieściła ją na styku palca wskazującego i kciuka. Liźnięcie. Setka tequili. I słodycz zagryzionej pomarańczy rozpływająca się w ustach gdy przez przełyk przedzierała się fala cynamonowego wrzątku.

Świat wirował i widać było, że jest dobrze.

Gdyby nie refleks partnera, ów został by osierocony przy barze. Bowiem Kei nie odwracając się za nim pomknęła z powrotem na środek parkietu. Z rękami w górze. Z biodrami w pląsie. Jej oczy nie odbijały reflektorów. Błyszczące były jedynymi gwiazdami wśród morza sztucznego światła.

Poczuwszy ten sam delikatny dotyk wzdłuż kręgosłupa była gotowa odlecieć, przejść na wyższy stan świadomości. Ciało napędzane pomarańczowymi oktanami płynnie prześlizgiwało się w ferii ruchów.

Ból.
Ból był częścią tańca! Ostatnią barierą. Czuła ból. Czuła też wypełniającą ją moc. Tej nocy po raz kolejny zbliżała się do tej wspaniałej granicy niewrażliwego na nic szczęścia. Taniec. Szał. Alkohol. Znieczulały do tego stopnia, że ból był ważny. Drogi. Świadczył, że to wewnętrzne, boskie niemal, uniesienie dzieje się naprawdę!
 
carn jest offline