-
Wspaniale! Tak, tak, dobra to oferta!- wiedźma uśmiechnęła się szeroko i zabrała się za ścinanie włosów. Nie chciała jednak tylko włosów z głowy. Kazała wojownikowi zdjąć ubranie, choć pozwoliła mu zachować bieliznę, i odcinała kawałki włosów z różnych części ciała - spod pach, z klaty, z nóg, i tak dalej. Ułożyła na biurku kilka kupek włosów, poukładanych wedle miejsc z których je odcięła, i wręczyła
Donowi eliksir.
- Możesz już iść, tak? To wszystko, tak? ~*~
Kapitan wsłuchiwał się uważnie w słowa grupy, choć lekko się skrzywił słysząc krasnoluda.
Jasper test dyplomacji: 13 + 10 = 23 vs 18! Sukces!
Kapitan Josper Creesy Neutralny -> Przyjacielski
- Bah, o tsunami każdy szczur może ci powiedzieć w Riddleport! - parsknął kapitan, z wyraźnie lepszym humorem. Podejrzewaliście, że winę za to ponosi rum, którego nalał sobie obficie.
- Znam dużo, dużo ciekawszą historię! O wyspie do której płyniecie! - uśmiechnął się szeroko, szukając zainteresowania na twarzach grupy zmierzającej na wyspę.
- Przed przybyciem osadników na wyspę, było to leże potężnej syreny: Virashi. Półkobieta, półptak - Virashi sprzymierzyła się z ognikami przebywającymi na wyspie, zajmując ją całą dla siebie. Wtedy jednak przybyli osadnicy, a wraz z nimi Yaris. Młody, energiczny, charyzmatyczny mężczyzna szybko przykuł oko Virashi. Choć wydaje się to niemożliwe, dwójka zakochała się w sobie. Dzięki temu przymierzu, osada na wyspie mogła spokojnie się rozwijać... ale nie każdemu było w smak te plugawe przymierze. - kapitan pomachał ostrzegawczo palcem.
- Ludzie wszczęli rewoltę, nie mieli zamiaru żyć w ciągłym strachu przed syreną, w ciągłym zniesmaczeniu plugawymi praktykami Yarisa. Znaleźli leże syreny i ukrócili ją o głowę. W tym samym czasie, zrozpaczony i bezsilny Yaris zrzucił się z jednej z tamtejszych latarni. Ludzie wiwatowali i cieszyli się przez wiele dni... do czasu. - zakończył srogo.
- Virashi, zrozpaczony, zagniewana - powstała ze zmarłych jako widmo i rzuciła potężną klątwę na wyspę i jej mieszkańców. Cokolwiek posadzili osadnicy - umierało, jedzenie psuło się po paru godzinach, ludzie zaczęli chorować. Wielu wtedy zginęło, jeszcze więcej uciekło. Choć podobno paru zostało... smutna to historia, ale każda miłość tak niestety się kończy... - dodał wzdychając głęboko.
~*~
Sabotażyści test skradania: 6 + 8 = 14!
Zagrak test percepcji: 11 + 4 = 15 vs 14! Sukces!
Zagrak był zniesmaczony pytaniami kapitana i reakcją swoich przyjaciół. Ostatnio wiele rzeczy go irytowało. Pogrążony w swoich myślach, o mało co nie zauważył czwórki podejrzanych marynarzy... podeszli oni bliżej do dwójki strażników obok masztu z butelką rumu i... trach! Dwójka strażników leżała już na deskach statku. Do czwórki dołączyła kolejna dwójka, ciągnąc ze sobą dwie beczki.