Esquero zerwał sie do biegu, wygiął sylwetkę w charakterystyczny dla elfów sposób ( korpus do przodu prawie 90 stopni ) i w szybkim tempie pokonał odległość jak bowiem mało kto mógł mrocznemu elfowi szybkościa dorównać.W biegu dobył miecz i bez uprzedniej kurtuazji chlasnął jednego z koni po pęcinach próbując zmusić jezdzca do zejścia.Cały czas ubezpieczał sie tarczą by nie otrzymać ciosu od kamrata owego jezdzca."Wkońcu..." - zasyczał jego uśpiony instynkt
__________________ Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się! |